Jeszcze nie rozpoczęto w Krotoszynie rozmów na temat przyszłorocznego budżetu, a radni już rozpoczęli walkę o podział pieniędzy na inwestycję pomiędzy tereny wiejskie i miasto.
Opozycja od zawsze wytyka burmistrzowi Julianowi Joksiowi nadmierną dbałość o swój wiejski elektorat i lokowanie na wsi nieproporcjonalnie dużych kwot na inwestycje. Nie proporcjonalnie do wpływających z tych
terenów kwot do budżetu. Tym razem poszło o dwie drogi polne w miejscowości Biadki. Miałyby one otrzymać niewielkie, kilkuprocentowe dofinansowanie z Funduszu Ochrony Środowiska. Tymczasem w Krotoszynie czekają na budowę drogi osiedlowe. I one są zdaniem opozycji zdecydowanie potrzebniejsze. Mieszkańcy tych ulic są tak zdesperowani, że chcą część, niewielką i porównywalną z dotacją z FOŚ dołożyć z własnej kieszeni. Świętą zasadą w Krotoszynie jest: "Robimy najpierw to, na co udaje się załatwić pieniądze z zewnątrz". Ten warunek spełniają i drogi w Biadkach i ulice w Krotoszynie. Które będą budowane w najbliższej przyszłości zdecyduje Rada Miejska, w której, jak wiadomo większość stanowią zwolennicy pomysłów burmistrza Joksia.

chudyrc.fm