Czy osoby bezdomne i uzależnione, zdane są tylko na łaskę i pomoc dobrych ludzi? - pytają mieszkańcy jednej z kamienic przy Pl. Świętego Józefa w Kaliszu, gdzie od kilku tygodniu nocuje pod gołym niebem 23-letni mężczyzna. Nikt, oprócz mieszkających tam ludzi, nie chce wyciągnąć do niego pomocnej ręki. A problem staje się tym bardziej aktualny, że zbliża się okres zimowy - najgorszy czas dla osób bezdomnych.
"O problemie 23-latka powiadomili nas okoliczni mieszkańcy kamienicy" - mówi Tomasz Jeżyk, z fundacji Bread od Life w Kaliszu: "Jest to osoba, która jest bez nogi. Jest uzależniona od kleju, mieszka... na tapczanie, ufundowanym przez mieszkańców tej posesji. Mieszkańcy wielokrotnie interweniowali. Okazuje się, że wszyscy mają powiązane ręce. Sytuacja jest krytyczna i jest beznadziejna. Mieszkańcy obawiają się, że kiedy zejdzie on z tego świata, wszyscy będą mieć pretensje do nich. Z tego co wiem, a widziałem go tydzień temu, jest to osoba, która nie ma już w ogóle sił fizycznych. Jest coraz to chłodniej, a on mieszka pod gołym niebem."

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Kaliszu obiecał zająć się sprawą tego mężczyzny. Jak podkreśla MOPS, najważniejsza tutaj jest wola tej osoby do dalszego leczenia. Jeżeli jest to osoba uzależniona, a nie chce się nigdzie leczyć, wówczas to najbliższa rodzina może skierować uzależnionego na leczenie. To ona może złożyć odpowiedni wniosek przez Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która działa przy Wydziale Spraw Społecznych i Mieszkaniowych Urzędu Miejskiego w Kaliszu bądź bezpośrednio do prokuratury.

marciniakrc.fm