Nic nie wiadomo - zdezorientowane są dzieci, zdezorientowani rodzice, ale też nauczyciele i dyrekcje szkół - alarmują za pośrednictwem Linii Interwencyjnej Radia Centrum, ☎ 62 503 11 99; redakcjarc.fm ✉słuchacze. A chodzi o reformę edukacji - likwidację gimnazjów i wielką niewiadomą wobec dzisiejszych 6-klasistów.

Na szkolnych zebraniach rodzice zadają pytania, ale odpowiedzi nie otrzymują. I nic dziwnego - konkretnych nie są w stanie udzielić również miejskie władze, a źródło potencjalnej wiedzy, czyli ministerstwo edukacji albo samo nie wie, albo celowo skąpi informacji na temat zmian.

Najwięcej pytań pada ze strony rodziców dzisiejszych szóstoklasistów, którzy za rok nie pójdą już do gimnazjów, ale do siódmej klasy szkoły powszechnej. Tak naprawdę nie wiadomo jednak co to znaczy - bo teoria teorią, ale w praktyce, jeśli w budynkach ich podstawówek zabraknie miejsc - to powędrują do innych szkół - na przykład do rejonowych gimnazjów, przemianowanych na filie ich podstawówek. Nie będzie zatem mowy o kontynuowaniu nauki w "swojej" szkole. Jak to będzie wyglądało w Kaliszu? Tego też nie wiadomo. Jeszcze tej jesieni ma powstać komisja, która zabierze się za rozplątywanie - i zaplątywanie od nowa sieci miejskich szkół.

"Dzisiejsi szóstoklasiści i uczniowie pierwszych klas gimnazjów zderzą się u progu liceum. Jak będzie rozwiązany ten problem? Jak szkoły ponadgimnazjalne poradzą sobie z faktem, że szturmować będzie je podwójny rocznik? Szóstoklasiści mają iść do 4-letniego liceum, gimnazjaliści - do 3-letniego. Czy takie klasy będą działały równolegle? Czy dzieci będą miały pełen wybór kierunków?" - dopytują rodzice na zebraniach. Nauczyciele bezradnie rozkładają ręce.

Tymczasem minister Anna Zalewska o szczegółach mówić nie chce, bo jak twierdzi, "istnieje niebezpieczeństwo dowolnego interpretowania każdego słowa".

_ _ _

Internet jest jak zwykle bezlitosny: