Wracamy do tematu fetoru unoszącego się nad Parkiem Przyjaźni. Przyczyną są śnięte ryby w jednym ze stawów popularnego wśród kaliszan terenu rekreacji.

Na Linię Interwencyjną Radia Centrum, ☎ 62 503 11 99; redakcjarc.fm ✉ zadzwonił wędkarz i mieszkaniec pobliskiej ulicy Południowe oburzony - jak twierdzi - bezczynnością służb.

Pan Karol Wróbel tak zrelacjonował sytuację w parku:

"Smród jest nie do opisania, nie ma żadnej straży. Nie wiem, kto to się tym zajmuje, po prostu no jedno szambo. Tysiące litrów jakiegoś świństwa... . Te ryby zdychają. Kaczka przy nas - a stało nas pięciu panów - kaczka przy nas padła! Było 2 panów ze Straży Miejskiej - proszę pana, mam zdjęcie - stali 40 minut śmiali się, pisali jeden do drugiego i pojechali... w cholerę! Od wczoraj nie ma, powtarzam, nie ma żadnych służb...".

Informację o śniętych rybach otrzymał w czwartek Wydział Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego. "Właściwe służby pilnie przeprowadziły oględziny terenowe, podczas których stwierdzono dużą ilość śniętych ryb oraz widoczne, bardzo silne zanieczyszczenie wody.
W celu uniknięcia rozprzestrzeniania się skażenia, zabezpieczony został przepust pomiędzy zanieczyszczonym zbiornikiem a pozostałymi stawami" - czytamy w wydanym w czwartek komunikacie prasowym kaliskiego magistratu.

screen: kalisz.pl

Czyli w ratuszowym Internecie wszystko gra, a aktualnie śpiące ryby, poddawane są aktualnym działaniom.

Ale kaliszanie pytają, co dalej? Bo w parku aktualnie nie da się spacerować, a na "morowe" powietrze skarżą się aktualnie również mieszkańcy innych ulic.