Wyjątkowo słoneczna tej soboty Niecała w Kaliszu świętowała. Wzdłuż nowowyremontowanej ulicy były stragany z lalkami, porcelanami, obrazami, starociami. Nie zabrakło też wystaw, koncertów, pokazów czy starych samochodów.
"Kaliszanie pamiętają o Fabryce Lalek Szrajera. Można było zobaczyć około 1000 różnych lalek" - powiedziała Radiu Centrum Eliza Smolińska, jedna z organizatorek Świeta Ulicy Niecałej:

"Przedwojenne lalki są niezwykle oryginalne, to cenne unikaty. Nie można o nich opowiadać, trzeba je zobaczyć. Trzeba zobaczyć lalki japońskie, te współczesne, ale też te produkowane po wojnie, np. słynna krakowianka z czarnymi warkoczami i w czerwonych koralach. To są lalki, które zawsze siedziały u naszych babć na serwetach, telewizorach, kanapach. Kalisz zawsze żył lalkami".

"To miejsce niezwykłe, klimatyczne; udało nam się tutaj zatrzymać czas" - dodał Cezary Suszyński, organizator przedsięwzięcia.

"Te lalki, które możemy podziwiać, należą do mojej 11-letniej wnuczki Zuzanny. Zaczęła je zbierać w szpitalu. Mamy lalkę najstarszą, ponad 100-letnią, jest z czystej porcelany. Jest jeszcze po mojej babci" - dodała Dorota Jopek, prezentująca najstarsze okazy.

A tak o sobotnim Święcie Ulicy Niecałej mówili spacerujący nią przechodnie i mieszkańcy:

"W cerkwi nie byłam od dawna. To doskonała okazja, by zwiedzić tę zabytkową świątynię".

"Na święcie ulicy jestem pierwszy raz. To niezwykła ulica, tyle się tu dzieje. Jest klimat, stylowe stoiska, poprzebierani ludzie. To święto powinno odbywać się częściej i nie tylko na Niecałej; mamy przecież tyle ulic w Kaliszu".
"Mówi się, że Kalisz to stare miasto i nic się tu nie dzieje. Nieprawda. Dzieje się, tylko częściej trzeba o tym mówić i kaliszanie muszą w końcu wyjść ze swoich domów".

Podczas sobotniego święta, oprócz wystaw i koncertów, można też było zwiedzić kaliską prawosławną Cerkiew Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Niecała świętowała do północy.