Dlaczego szefowa wydziału promocji w kaliskim magistracie odeszła z pracy - i co budziło jej wątpliwości jeżeli chodzi o kwestie zgodności z prawem? - takie pytania zadał podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej Kalisza radny Sławomir Chrzanowski z Platformy Obywatelskiej: "O ile już sam fakt, że na przestrzeni kilku miesięcy z kierowania Biurem Promocji i Informacji Miejskiej zrezygnowały już dwie osoby jest zastanawiający, o tyle argumentacja decyzji pani Barbary Niekrasz-Mielczarek budzi głębokie zaniepokojenie. Wydatki publiczne muszą być pod względem prawnym nieskazitelne, a obowiązkiem osób za nie odpowiedzialnych jest dbanie, aby tak było. Trudno zajmować w tej sprawie konkretne stanowisko nie znając jej szczegółów. Proszę zatem o informację jakie konkretnie wydatki publiczne poddane zostały pod wątpliwość przez byłą już szefową kaliskiej promocji?"

na fot.: Sławomir Chrzanowski / radny miejski / Platforma Obywatelska

"Jeżeli jakikolwiek pracownik uważa, że są jakieś wątpliwe rzeczy, niejasności bądź jakieś karygodne postępowania, to jest jedna droga - zawiadomienie do prokuratury" - odpowiedział radnemu prezydent Grzegorz Sapiński. I dodał: "A jeżeli ktoś sobie nie radzi z pracą i składa wypowiedzenie z własnej inicjatywy, to jest zupełnie inna sytuacja. Dlatego też podjąłem dosyć radykalne kroki, może pan je obserwować w dalszym ciągu, bo będą następstwa - natomiast nie zamierzam odnosić się do tego typu wypowiedzi, na jakie sobie pozwalała była pani kierownik biura promocji."

na fot. od lewej: Piotr Kościelny / wiceprezydent Kalisza; Grzegorz Sapiński / prezydent Kalisza

"Pan wie, a na pewno się domyśla, że to jest tylko tajemna wiedza pani kierownik, co było dla niej niejasne" - dodał prezydent.

KOMENTARZ: Dziwić i zastanawiać może ta niepochlebna opinia prezydenta Sapińskiego, szczególnie, że nie tak dawno i nie kto inny jak prezydent Kościelny nadzorował proces wyboru kierownika ds. miejskiej promocji. Trudno też nie zauważyć, że odejście z kaliskiego ratusza Barbary Niekrasz - Mielczarek zbiegło się nadzwyczajnie w czasie z zerwaniem współpracy z hołubionym do niedawna przez prezydentów kontrowersyjnym doradcą i pozaetatowym specem od promocji M. Andrzejewskim. Wskazuje to raczej bez większych wątpliwości na to, kto sobie nie radzi i gdzie był problem.