Jeśli ktokolwiek się łudził, że dzięki wielce uroczystemu remontowi kaliskiego dworca kolejowego wzrośnie ranga Kalisza na kolejowej mapie Polski - grubo się mylił. W nowym rozkładzie jazdy pociągów, tych przejeżdżających przez Kalisz jest mniej niż do tej pory. Na osłodę: są nowocześniejsze.

Kalisz, mimo wielomilionowej inwestycji PKP w budynek zabytkowego dworca nie stał się ważniejszym węzłem kolejowym. A taką nadzieję wyrażał jeszcze w minionym roku prezydent Kalisza, licząc na nowe połączenia kolejowe, komunikujące miasto z resztą kraju. Tak się nie stało, a nawet PKP odchudziły rozkład w okolicach Kalisza.

Sąsiedni Ostrów, choć na przestrzeni ostatnich lat stracił rangę kolejowego pępka Polski, nadal jest dużo ważniejszym punktem na kolejowej mapie kraju. Przez Kalisz biegnie jedna linia - w Ostrowie przecinają się liczne kolejowe trasy. Podobnie Jarocin, który jest istotnym węzłem kolejowym. I do nich z Kalisza można dojechać komfortowym pociągiem. O połowę szybciej niż autobusem - ale chętnych nie ma wielu, bo... połączeń jest tylko kilka, a do dworca też trzeba czymś dojechać. To piętrzy koszty i wydłuża czas podróży.

Niestety, osłodą dla grodu nad Prosną nie mogą być drogi, bo i tutaj Kalisz wypada blado. Ma tylko dwie drogi krajowe, którym raczej nie grozi awans na wyższe kategorie. Wspomniany Jarocin może się pochwalić drogami S11, DK12 i 15. Kępno przecinają S8 i S11. Kalisz niestety jest nadal "daleko od szosy".

ALE ZA TO SZYKUJĄ SIĘ W KALISZU AŻ DWA CENTRA PRZESIADKOWE. TYLKO CZY BĘDZIE GDZIE SIĘ PRZESIADAĆ?