Dwóch braci z powiatu kaliskiego zarabiało na życie, kradnąc transformatory. Proceder trwał od 10 miesięcy, a straty wyniosły ponad 100 000 zł. W ubiegłą środę zostali złapani na gorącym uczynku. "O nieuprawnionym dostępie do skrzynki z transformatorami przy torach w gminie Sompolno powiadomił policję dyżurny ruchu kolejowego konińskiej kopalni" - powiedział Radiu Centrum st. asp. Marcin Jankowski, rzecznik policji w Koninie:
"Okazało się, że są to dwaj bracia w wieku 25 i 28 lat. Jeden z nich mieszka nadal w powiecie kaliskim, z którego obaj pochodzą. Starszy mieszka na Śląsku. Ich łupem padały transformatory separacyjne, służące do podgrzewania zwrotnic kolejowych. Sprzedawali je na złomie albo starszy z mężczyzn robił z nich spawarki. Na pomysł na takie kradzieże wpadł starszy z braci, który kiedyś przez przypadek - jadąc w rejonie Kalisza - zauważył podobną skrzynkę przy torach i ukradł z niej transformator. Stwierdzili z bratem, że można zrobić z tego łatwe źródło niemal stałego zarobku. Rozłożyli przed sobą mapę sieci kolejowej. Zauważyli, że najwięcej przecinających się szlaków kolejowych jest w okolicach Konina".

na fot. st. asp. Marcin Jankowski / rzecznik policji w Koninie / fot. KMP Konin

Mężczyźni działali nie tylko na terenie powiatu konińskiego, ale i poza jego granicami. W ciągu 10 miesięcy ukradli 132 transformatory wartości 107 000 zł. Starszy z braci ma już na swoim koncie konflikty z prawem. Wielokrotnie w stanie nietrzeźwości kierował bez uprawnień samochodem. Był też ścigany przez policję za bójki i posiadanie narkotyków. Dla młodszego z mężczyzn był to pierwszy występek. Bracia usłyszeli teraz zarzuty kradzieży z włamaniem. Grozi im do 10 lat więzienia.

* * *