W poniedziałek 6 lipca redakcja Radia Centrum dostało taką korespondencję:

"Witam serdecznie. (...) Dziś (w poniedziałek 6 lipca - przyp. red) byłem w Ratuszu u Prezydenta Sapińskiego w celu otrzymania informacji czemu to po raz kolejny spóźnia się z odpowiedzią na moje pismo, które zostało złożone 53 dni temu, a kpa (kodeks postępowania administracyjnego - przyp red.) mówi, że ma na to jeden miesiąc. Czekałem pod jego gabinetem gdzie następnie, gdy wychodził, olał mnie całkowicie i gdy podszedłem do niego z pytaniem czemu nie odpisuje mi na pisma, to lekceważąco poszedł używając wobec mnie określeń uwłaczających człowiekowi i obywatelowi miasta.
Szedł tak dalej, a ja za nim. Przy recepcji na dole podszedł do niego pracownik i bardzo dziękował za załatwienie mu pracy, a prezydent tylko bąknął, że przy mnie lepiej tego nie mówić bo nagrywam (niestety nie nagrywałem).
Powiedziałem prezydentowi, że będę czekał na niego w jego gabinecie, tak długo, jak nie wyjaśni mi sytuacji. Odpowiedział, że mogę siedzieć jak długo chcę.
Tak więc, w ramach protestu poszedłem na górę do jego gabinetu, usiadłem w fotelu. Nie długo później z ratusza na polecenie prezydenta wyprowadzała mnie obstawa ok. 6 strażników miejskich i chyba 3 policjantów, tylko dlatego, że skorzystałem z propozycji prezydenta.
Traktuje on ludzi niepoważnie, obraża ich i zaczyna już się nawet nie kryć z tym, że ustawia wszystkie zatrudnienia. Prosiłbym o przedstawienie tej informacji za waszym pośrednictwem, jak i zapytanie prezydenta o tę sytuacje.
Pewnie będzie ją inaczej przedstawiał, ale niech się wytłumaczy z tego co zrobił. Tak się obywateli nie traktuje (..)"

Dane autora, na jego prośbę pozostają do wiadomości redakcji.

A oto oficjalna odpowiedź z kaliskiego ratusza, zatytułowana „Komentarz”:

Ustawa o samorządzie gminnym, artykuł 33, stanowi, iż prezydent wykonuje zadania przy pomocy urzędu gminy, czyli wszystkich pracowników zatrudnionych w urzędzie. Mówi o tym szczegółowo Regulamin Organizacyjny Urzędu Miejskiego w Kaliszu.

Na pisma, w zależności od zagadnienia, odpowiada prezydent lub, w jego imieniu, urzędnicy, zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Administracyjnego.

Trudno odnieść się do opisanego przypadku, gdyż dane autora, na jego prośbę, pozostają do wiadomości Państwa Redakcji.

Odnosząc się do fragmentu korespondencji opisującej zdarzenie przy recepcji informuję, iż nie jest to prawda. Prezydent, tak jak ma to w zwyczaju, wita się z pracownikami, a osoba która tego dnia pełniła dyżur w recepcji jest zatrudniona w urzędzie od kilkunastu lat. Już ten fakt pokazuje na wyjątkowo szkalujący charakter pisma, które trafiło do Państwa Redakcji.

Przyjęcia interesantów w Urzędzie odbywają się codziennie w komórkach organizacyjnych, w godzinach pracy. Załatwianie indywidualnych spraw interesantów przebiega zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Administracyjnego oraz przepisami ustaw szczególnych.

Informuję, iż w sprawach skarg i wniosków interesantów przyjmują:

1. Prezydent i Wiceprezydenci w poniedziałki zgodnie z harmonogramem przyjęć prowadzonym przez pracownika Wydziału Organizacyjnego.
2. Sekretarz, Skarbnik i kierownicy komórek organizacyjnych w poniedziałki w godzinach pracy, a w pozostałe dni pracy Urzędu w ramach swoich możliwości czasowych i pilności sprawy.
3. Pracownicy Biura Obsługi Interesantów w poniedziałki w godzinach od 7.30 do 17. W pozostałe dni pracy Urzędu - w godzinach od 7.30 do 15.30.

W dniu 6 lipca 2015 roku Prezydent Miasta Kalisza przyjął wszystkich zapisanych przez Wydział Organizacyjny na ten dzień interesantów. Po zakończeniu przyjęć interesantów, oraz wykonaniu innych zadań, prezydent opuścił ratusz udając się do budynku UM przy ul. Kościuszki. Przed wyjazdem udzielił mieszkańcowi informacji, żeby zapisał się na spotkanie z prezydentem. Mieszkaniec wszedł do gabinetu prezydenta i następnie nie chciał go opuścić, pozostając w nim już po zakończeniu godzin pracy urzędu, dlatego też konieczne było skorzystanie z pomocy odpowiednich służb porządkowych.

Elżbieta Zmarzła

Rzecznik Prasowy

Urząd Miejski w Kaliszu

Teraz czas na ruch petenta.