Ponoć czają się na petentów Urzędu Miejskiego w Kaliszu (siedziba przy ul. Kościuszki) od kilku miesięcy, Pan Robert to wie, bo bywa tam często choć z miastem go wiele nie łączy. Głównie tzw. „papirologia”.

4 postaci na III piętrze (wiceprezydenckim) witają go niezmiennie wyszukanymi pozami i nosami - to zadartymi, to spuszczonymi na kwintę. Nawet próbował nasz p. Robert zaczepić jakiegoś przemykającego urzędnika pytaniem co to takiego. Urzędnik wzruszył ramionami i jedynie stwierdził, że tego nie wie nikt, a tajemnicze rzeźby zwane są - w slangu pracowników – "głowami".

Glowy. To brzmi dość dumnie. Wiadomo, co 2 głowy, to nie 1, itd. A co dopiero 4? Głowy mają przecież w Kaliszu swoją tradycję. I to - dokładnie - też 4. To symbole ludzi wybitnie zapisanych w historii Kalisza:

Kogo i co mogą przedstawiać te z III piętra?

Luźnych propozycji pojawiło się w redakcji Radia Centrum 106.4 kilka. Nie zaryzykujemy publikacji. Ktoś nawet zauważył, że w rzędzie brakuje trampek. No ale skoro brakuje, to znaczy, że tak ma być i trop fałszywy jest. Chyba, że ktoś obuwie podebrał i instalacja jest niekompletna.

Na dziś nie wiadomo, czy to lokalizacja docelowa, ekspozycja czasowa, magazynowanie po prostu czy oczekiwanie na ostateczny montaż (gdzie?).

Z pytaniem o podmiot i cel ekspozycji, by zaspokoić ciekawość p. Roberta (ale nie ukrywamy, także naszą) Radio Centrum 106.4 zwróciło się tradycyjnie do rzecznika prasowego kaliskiego ratusza.

* * *

* * *

aneks 13. maja 2016

Wykrystalizowala się kwestia pochodzenia i losów figur. Była to wypożyczona przez b. wiceprezydenta Kalisza Dariusz Grodzińskiego praca dyplomowa ucznia Liceum Plastycznego w Kaliszu. Służyła w poprzedniej kadencji samorządowej symbolicznej ozdobie gabinetu i zaakcentowaniu osiągnięć kaliskiej szkoły.

Dlaczego nowy wiceprezydent odpowiedzialny za kulturę - Artur Kijewski (PiS) - przydzielił jej mało chlubną wielomiesięczną funkcję pilnowania wycieraczki na podłodze w korytarzu urzędu, gdzie mogła przecież ulec zniszczeniu? Wg rzecznik ratusza - z powodu remontu.

Warto podkreślić, że natychmiast po publikacji Radia Centrum 106.4 "remont" automatycznie się skończył, a figury po miesiącach dyżurowania zostały z korytarza zabrane. I dobrze. Byle w bezpieczne miejsce. Na coś to radio w Kaliszu się jednak przydaje. Nie mogąc dogodzić życzeniom władzy, przynajmniej porządkuje urzędowe korytarze. Żadna uczciwa praca nie hańbi ;-)

P.S. Pani Rzecznik, czy nie wypadałoby jednak przeprosić twórcy "Pingwinów" (bo taki jest tytuł pracy) - absolwenta kaliskiego Liceum Plastycznego? Nie było mu miło gdy czytał ten artykuł i oglądał zdjęcia. Oj, nie było.