W kalendarzu świąt nietypowych obchodzimy w niedzielę Dzień Całowania Chłopaków w Usta. I to święto wcale nie powinno nikogo dziwić, bo nawiązuje do obchodzonego 6 czerwca Światowego Dnia Pocałunku.

Na liście najsłynniejszych kinowych buziaków prym od lat wiedzie scena z "Casablanki", w której Humphrey Bogart całuje Ingrid Bergman. Ale mniej lub bardziej namiętnie całują też inne gwiazdy filmowe, wśród których Kate Winslet zatraca się w pocałunku Leonarda DiCaprio na pokładzie tonącego Titanica.

Bądźmy jednak mniej zmysłowi, a bardziej pragmatyczni... Całowanie to przecież same korzyści, wśród których psychologowie sprawiedliwie dzielą je na te dla ciała i ducha. Buziaki polepszają krążenie, przyprawiając też o szybsze bicie serca, podnoszą nam dobre ciśnienie, łagodzą ból i... obyczaje. Obniżają napięcie, niwelują stres, ale też wzmaciają niską jesienią odporność.

Całusy pomagają alergikom, usprawniają mięśnie twarzy odpowiedzialne za mimikę, a poza tym zachęcają do szczególnej dbałości o zęby i szczupłą sylwetkę.
Jednym słowem łączmy przyjemne z pożytecznym. A zatem, miłe panie, do dzieła... Hormony szczęścia - endorfiny potrzebne w każdych ilościach.