Czujka dymu i pomyłka strażaków uratowała ludziom życie. Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę przy ul. Nowej w Jarocinie. Po godzinie 2-ej jedna z rodzin poinformowała strażaków, że w mieszkaniu najprawdopodobniej wydobywa się czad. Rodzina przewietrzyła mieszkanie i opuściła lokal. "Strażacy, jadąc na miejsce zdarzenia pomylili adresy, ale na szczęście" - powiedział Radiu Centrum aspirant Mariusz Banaszak oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Jarocinie:

"Strażacy powinni pojechać pod adres 5/4, pomylili się i pojechali pod 4/5 na tej samej ulicy. Okazało się, że tam z pieca, który był w piwnicy wydobywa się dym. Strażacy polecili właścicielowi przewietrzyć pomieszczenie i wygasić piec. Zastęp pojechał pod pierwotnie wskazany adres, a na miejsce, gdzie strażacy się pomylili, wysłano inny zastęp. Czujka tlenku węgla uratowała nie tylko jedną rodzinę, ale kilkanaście osób. Okazało się, że w budynku, gdzie doszło do zadymienia mieszkało 15 osób. Wszyscy zostali ewakuowani. Jeszcze po przewietrzeniu, w pomieszczeniach długo był obecny niebezpieczny czad. Gdyby nie pomyłka strażaków, mogłoby dojść do tragedii, bo o 3 nad ranem wszyscy głęboko spali".

Do szpitala na obserwację trafiły 3 osoby, w tym dziecko.