Zarząd Powiatu jarocińskiego ufundował uczniom szkół ponadpodstawowych 1400 biletów na nowy polski film "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauzego. Decyzja wzbudziła kontrowersje i zainteresowanie mediów z całej Polski.

O podjętej przez powiat decyzji poinformował na swoim profilu facebookowym starosta Jarocina Bartosz Walczak, argumentując, że "chcemy przybliżać naszej młodzieży najnowszą historię Polski nie tylko poprzez podręczniki i kredę na tablicy". Z kasy powiatu wydano na ten cel 14 000 zł, ale - jak powiedział Radiu Centrum wicestarosta Mirosław Drzazga - "są to dobrze wydane pieniądze". Według niego młodzież powinna nauczyć się dyskutować o ważnych tematach, a z drugiej strony zobaczyć, w jaki sposób można manipulować ludźmi w obecnej dobie. Odrzuca zarzut indoktrynacji młodzieży i zapewnia, że jeśli pokaże się kolejny film o katastrofie smoleńskiej, z innego punktu widzenia, starostwo również ufunduje bezpłatne seanse.

A według członków zarządu powiatu "Smoleńsk" cieszy się ogromnym powodzeniem w Jarocinie, a do starostwa z prośbą o ufundowanie biletów także innej grupie wiekowej zwracają się dyrektorowie szkół z terenu powiatu. Jednocześnie wicestarosta potwierdził, że zdarzają się sygnały od niezadowolonych rodziców, którzy uważają film za tenedencyjny i nie zgadzają się, by ich dzieci oglądały go w kinie, ale jak stwierdził - "są to wypadki marginalne". Poza tym dodał, że udział w seansie jest nieobowiązkowy."

Powstaje pytanie, czy rzeczywiście film wywoła konstruktywną dyskusję młodzieży, czy raczej pogłębi podziały społeczne, które i tak ostro rysują się wokół tematu katastrofy smoleńskiej?

Na razie jedno jest pewne: decyzja starostwa sprawiła, że o Jarocinie jest głośni w całej Polsce.

To zresztą nie jedyne kontrowersje wokół filmu nie związane bezpośrednio z jego fabułą.