Gołuchów żegna Jana Łubińskiego - lekarza, który przez 60 prawie lat leczył kolejne pokolenia mieszkańców gminy. Radni obdarzyli go tytułem, Zasłużonego dla Gminy Gołuchów. Gołuchowskie dzieci zamieściły jego biogram w Cyfrowej dziecięcej Encyklopedii Wielkopolan. Był lekarzem nie tylko ciała ale i ducha, człowiekiem z krwi i kości, "legendą Gołuchowa".
Kiedy w roku 1956 z dyplomem absolwenta poznańskiej Akademii Medycznej przyjechał do Gołuchowa, nie było jeziora, w Zamku Czartoryskich był magazyn, w Oficynie mieszkania, na każdym podwórku była studnia z żurawiem, po lekarza wysyłano konie z bryczką. A on, nawet w nocy, bez względu na pogodę, jechał do chorego dziecka. Bo taki był, zatroskany o swoich pacjentów. Kiedy, jego staraniem, zbudowano w Gołuchowie ośrodek zdrowia, zamieszkał na piętrze. Schodził do gabinetu jeszcze jako 80 - letni schorowany człowiek. I miał pacjentów, bo co powiedział Jan Łubiński, było w Gołuchowie święte. Dr Jan promował sport, sam pływał a potem, kiedy powstał zalew, stworzył klub żeglarski. Był myśliwym KŁ "Żubr". Kochał życie, świat i ludzi, przede wszystkim żonę i trzy córki, które otrzymały od ojca dużo miłości. Odszedł nagle, ale zdążył obejrzeć jeszcze zdjęcie wnuka Piotra, któremu dyplom ukończenia studiów medycznych w Edynburgu, wręczała sama księżniczka Anna. Dr Jan spocznie jutro na gołuchowskim cmentarzu. Zostanie z nami - mówią gołuchowianie.