Obwodnica Ostrowa rośnie jak na drożdżach i to z dnia na dzień. Ale inwestycja oprócz blasków ma też i cienie. Kierowcy jadący powiatową drogą z Michałkowa do Ostrowa narzekają, że niszczą auta, bo dziur w jezdni z dnia na dzień przybywa. A łatanie ich niewiele daje. Powodem uszkodzeń jest przede wszystkim ciężki sprzęt, który od kilku miesięcy dowozi materiały pod budowę, ale też i tiry, ktore jadą przez wioski nie chcąc przedzierać się przez centrum miasta. Tymczasem obie drogi należą do powiatu. Zarząd dróg powiatowych w Ostrowie przyznaje, że faktycznie, co najmniej 6 km dróg, po których poruszają się ciężarówki - jest w kiepskim stanie. I liczy, że uda się je zrobić od nowa. Wykonawca obwodnicy zapewnia, że po zakończeniu budowy przywróci drogę do stanu sprzed rozpoczęcia inwestycji. To jednak może oznaczać, że... jezdnie będą tylko załatane. Powstał już specjalny zespół, który ma ustalić rzeczywiste rozmiary zniszczeń i koszty naprawy. Dopiero po tym będzie można podjąć wiążące decyzje.

wojciechowskarc.fm