Kilkaset próbek, niekończące się badania i zawsze ten sam wynik - środki odurzające, psychotropowe. Ostrowski Sanepid przyznaje, że kontrole w kolejnych - dziś już zamkniętych - punktach sprzedaży dopalaczy właśnie tak się kończyły. Jednak od kontroli do postawienia oskarżenia jest bardzo daleka droga.
"Niestety postępowanie administracyjne ma charakter zbyt przewlekły" - powiedział Radiu Centrum dyrektor ostrowskiej placówki Andrzej Biliński:
"Dowiedziałem się, że jesteśmy jedną z nielicznych stacji w Polsce, która w ogóle takie decyzje administracyjne wydaje i egzekwuje kary grzywny. To świadczy chyba o pewnych błędach wynikających z samego procesu postępowania. Skuteczniejsze byłoby postępowanie karne i potrzebne są zmiany legislacyjne, ale jakoś ich na horyzoncie nie widać."
W ciągu ostatniego roku zlikwidowane zostały w Ostrowie cztery "dziuple" dealerskie. Ale wiadomo, że dystrybucja dopalaczy wciąż trwa, a handlarze korzystają z metod wypróbowanych już na "twardych" narkotykach.