Niezwykle dramatyczny był mecz Centry Ostrów z liderem IV ligi Płomykiem Koźminiec. Kibicom beniaminka przypomniał się chyba słynny angielski sędzia Howard Webb, który kilka miesięcy temu podyktował przeciwko Polakom podczas Euro problematyczny rzut karny w doliczonym czasie gry. Wczoraj w Ostrowie arbiter zagwizdał „jedenastkę" również w 93 minucie gry, która dała zwycięstwo 1:0 Centrze Ostrów.

Mecz może nie stał na wysokim poziomie, ale emocje sięgnęły zenitu w doliczonym czasie gry. Najpierw Płomyk był blisko zdobycia gola, ale kapitalnie interweniował bramkarz Centry Maciej Kubiak. Chwilę później Kucharski trafił w słupek bramki Płomyka, a sędzia dopatrzył się faulu obrońcy gości, którzy przytrzymywał rywala. Zdziwiony sytuacją był m.in. Paweł Świtała.

„Uważam, że błąd sędziego zaważył na tym, że przegraliśmy. Szkoda, bo w drugiej połowie byliśmy drużyną dużo lepszą od Centry. Rzut karny był bardzo problematyczny. Nie wiem, jak tam sędzia dopatrzył się, że nasz zawodnik przytrzymywał rywala. Cóż, trzeba się pogodzić z tą porażką. Nic już nie zmienimy".

Opinię piłkarza podzielał również prezes Płomyka Koźminiec, Krzysztof Cierniewski.

„Nie wiem, co stało się w polu karnym. Myślę, że większość kibiców - także ostrowskich - była zaskoczona decyzją arbitra. Mecz ogólnie wydaje mi się, że był na remis".

Rzut karny na bramkę zamienił Michał Giecz. Centra wygrała 1:0 i jak mówi jej trener Krzysztof Koper:

„Los tym razem okazał się dla nas łaskawy w przeciwieństwie do poprzedniej kolejki, kiedy to w Koźminie strzeliliśmy prawidłowo gola w 93 minucie, a arbiter nam go nie uznał. Teraz fortuna odwróciła się na naszą korzyść. Cieszymy się z tego zwycięstwo, bo było nam ono bardzo potrzebne".

kmiecikrc.fm