Będzie drogi, a może go nawet brakować. Mowa o węglu, który ma mocno podrożeć już od października. Zapobiegliwi już robią zimowe zapasy opału. Składy węglowe w regionie mają coraz szczuplejsze zasoby, a kopalnie na Śląsku straszą drastycznymi podwyżkami.

Podwyżki będą spore - chociaż na razie kopalnie nie podały oficjalnych, październikowych cen węgla, już wiadomo, że będzie trzeba zapłacić za niego nawet o kilkadziesiąt złotych więcej na jednej tonie.
Dziś w okolicznych składach opału, za tonę miału, w zależności od jego kaloryczności, trzeba zapłacić od 350 do ponad 400 złotych. Od ubiegłego roku podrożał bijący rekordy popularności ekogroszek. Teraz kosztuje średnio 650 złotych za tonę. Nic więc dziwnego, że klienci robią pospieszne zakupy. - Kto ma pieniądze, robi zapasy - potwierdza Wioletta Stępniewska ze składu opału w Opatówku. - I chodzi nie tylko o oszczędności, bo węgla po prostu zaczyna brakować. Brakuje też informacji i o podwyżkach i o dostępnosci opału. - Mamy problemy z realizacją zamówień - przyznają właściciele składów opału w regionie. Czy to tylko przedpodwyżkowa blokada sprzedaży przez kopalnie, czy poważniejsze kłopoty z dostępnością węgla - okaże się już na początku października.

aleksandrzakrc.fm