Dziś na torach w Poznaniu i Tarnowie odbędą się półfinały Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. W tym drugim wystartuje dwóch reprezentantów Intaru Lazur Ostrów - Maciej Piaszczyński i Adrian Gomólski, który będzie jednym z faworytów półfinału. Gomólski jednak narzeka, że zamiast jechać do pobliskiego Poznania, musi przebyć ponad 500 kilometrów do Tarnowa. Z kolei trener Jan Grabowski podkreśla, że nawet faworyt nie można lekceważyć żadnych zawodów.

„Dla mnie fakt, że muszę jechać do Tarnowa jest nieporozumieniem. Władze żużla w Warszawie powinny trochę pomyśleć. Jest półfinał w Poznaniu, gdzie mam 50 kilometrów, to wysyłają mnie do Tarnowa, który od mojego miejsca zamieszkania dzieli 560 kilometrów. Cóż jednak zrobić, trzeba jechać i wywalczyć awans, bo tylko to mnie interesuje. O sam finał będziemy martwić się później" - mówi Gomólski.

„Adrian nie może potraktować tych zawodów ulgowo, dlatego, że polscy młodzieżowcy są nieobliczalni. Jeśli chodzi o Macieja Piaszczyńskiego będzie miał on kolejną szansę, by zamazać słabsze występy w tym sezonie" - dodaje Jan Grabowski.

Awans do finału juniorskiego czempionatu, który zaplanowano na 15 sierpnia w Rybniku wywalczy czołowa ósemka z każdego półfinału. Dodajmy, że w półfinale w Tarnowie jednym z rezerwowych jest także trzeci z zawodników Intaru Lazur Ostrów, Emil Idziorek.

kmiecikrc.fm