Na 1 lipca zapowiedzieli się przedstawiciele hiszpańskiego inwestora
Hercesa Sagarbe. Mają przedstawić gwarancje bankowe i podpisać umowę
inwestycyjną z prezydentem Ostrowa. Data była wielokrotnie przesuwana z
powodu problemów z uzyskaniem wymaganych dokumentów przez stronę
hiszpańską. Teraz wyznaczono kolejną i kto wie, czy nie po raz ostatni.

"Pewnie, że jestem zmęczony tym przeciąganiem, zmianami, ale
najłatwiej byłoby powiedzieć: "do widzenia", bo jestem zmęczony, tylko
że nie do takiego zachowania wybrano mnie prezydentem, a nadal i mimo
wszystko uważam, że ta spółka to szansa dla miasta" - powiedział
podczas wczorajszej sesji miejskiej prezydent Radosław Torzyński:

"Oczywiście, że może dojść do niepodpisania umowy, nawet w przypadku
dostarczenia gwarancji bankowych i poinformowałem o tym stronę
hiszpańską. Zostałem do ostatecznej decyzji upoważniony przez Radę Miejską i jeśli uznam w którymś momencie, ze podpisuję umowę, która nie
ma szans na realizacje ze względów terminowych, bo one są wciąż
przeciągane, to po prostu jej nie podpiszę."
Przypomnijmy, że gdyby powstała spółka Ostrów-Hercesa, byłoby to
pierwsze takie partnerstwo w Polsce. Hiszpanie zgodnie z umową
pobudowaliby osiedle mieszkaniowe z całą infrastrukturą na gruntach
miasta. W zamian za to kilkadziesiąt mieszkań trafiłoby do zasobów
komunalnych Ostrowa.

zeidlerrc.fm