Jest lepiej, ale daleko jeszcze do ideału – tak można ocenić sytuację w pierwszoligowej tabeli żużlowców Klubu Motorowego Lazur Ostrów. Podopieczni Janusza Stachyry awansowali na siódme miejsce w tabeli, ale to jeszcze nie gwarantuje udziału w fazie play-off. Zarówno prezes klubu, Zenon Michaś jak i trener Janusz Stachyra są jednak przekonani, że to początek marszu ostrowskiej drużyny w górę tabeli.

„Nareszcie widać w naszym zespole walkę. To mnie najbardziej cieszy, a dodatkowo radość daje zwycięstwo i odbicie się od dna pierwszoligowej tabeli. Myślę, że teraz spadek nam już nie grozi, a wręcz przeciwnie zespół się zmobilizuje i będzie walczył o najwyższe trofea” - mówi Michaś.

„Nie jesteśmy już na ostatnim miejscu. Myślę, że tak powoli teraz krok po kroku będziemy szli do góry. Mam z kierownictwem klubu upatrzoną pozycję, na której chciałbym skończyć rundę zasadniczą. Nie będę jednak zdradzał, które miejsce mnie usatysfakcjonuje” - dodaje Stachyra.

KM Lazur teoretycznie ma jeszcze szanse nawet na drugie miejsce w tabeli. Żeby jednak tak się stało, ostrowianie muszą wygrywać już mecz za meczem, nawet ten najbliższy z niepokonanym dotąd liderem tabeli, Unią Tarnów.
Dodajmy, że dzisiaj treningi ma wznowić wracający po kontuzji Patryk Pawlaszczyk, a jutro w Szwecji wyjechać na tor planuje Daniel Nermark.

kmiecikrc.fm