No to kto miał ratować?

bryg. Mariusz Przybył, PSP KrotoszynPaństwowa Straż Pożarna w Krotoszynie wyjaśnia okoliczności przebiegu akcji ratunkowej z 18 maja tego roku. W zderzeniu czołowym dwóch aut na granicy powiatów krotoszyńskiego i ostrowskiego, w miejscowości Warszty, zginął wtedy mężczyzna, pozostali uczestnicy wypadku doznali poważnych obrażeń.

Najpierw pojawił się list od szefa Ochotniczej Straży Pożarnej z Biadek, miejscowości położonej najbliżej miejsca zdarzenia do władz PSP. Ich samochód miał już wyjechać do akcji, ale jakoby zawrócono go tuż przed dojazdem do poszkodowanych.

"Podobno powodem takiej decyzji było to, że wypadek miał miejsce około 300 metrów za granicą naszego powiatu i Burmistrz w Krotoszynie obciążyłby Straż Pożarną kosztami",

czytamy w liście prezesa OSP Biadki, Tadeusza Kaczmarka. Innego zdania jest komendant PSP w Krotoszynie, brygadier Mariusz Przybył:

"Zadysponowano takie siły i środki, jakie przewiduje procedura OSP Biadki pozostawiłem w odwodzie, na wypadek gdyby było potrzeba więcej jednostek. Biadki nie pojechały w pierwszym rzucie bo ich samochód techniczny nie był gotowy do akcji".

Dlaczego wstrzymano OSP Biadki? Ponieważ jednostka ratownictwa technicznego nie miała zatankowanej wody do gaszenia ewentualnego pożaru aut. Innymi słowy nie była gotowa do akcji. Udowadniać to ma zapis rozmowy telefonicznej pomiędzy dyspozytorem PSP a strażakiem z Biadek:


OSP BIADKI: Biadki.
PSP: Cześć, słuchaj no, dwa samochody i jedźcie w stronę Mazur, tam czołowo dwa samochody się strzeliły.
OSP BIADKI: Ale nie będzie ludzi na dwie obsady.
PSP: No to jak nie będziesz miał ludzi na dwie obsady to się mówi trudno, ale jakbyś miał, to na obie.
OSP BIADKI: To którym jechać, jak jednym?
PSP: Jak jednym, to jedź technicznym. Ale masz wodę na technicznym?
OSP BIADKI: Jest na technicznym woda? (odpowiedź w tle). Nie ma…
PSP: To jedźcie tym, w którym jest woda, bo te samochody podobno dymią. Na razie - cześć.

(trzask odkładanej słuchawki) 
W poniedziałek o 8:00 miało odbyć się spotkanie wyjaśniające ochotników z brygadierem Przybyłem. Niestety, Biadki nie stawiły się na zebraniu. Dlaczego? Bo nie zaproszono na spotkanie przedstawiciela burmistrza Krotoszyna, faktycznego zwierzchnika biadkowskich ochotników.

chudyatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Powiem wam jak było na

Powiem wam jak było na prawde. Na wozie technicznym jest 100litrów wody a na GBA 2,5 tyś ten który "w tle mówił", że nie ma wody miał na myśli, że nie ma tyle co na GBA a to 100 litrów nie wystarczy na ugaszenie 2 aut. A dyżurny powinien wiedzieć, że na technicznym czyli fordzie tranzicie nie ma takiej dużej ilości wody co na GBA (starman). Panie redaktorze to, że auta nie były gotowe do akcji bo nie były zatankowane jest totalną bzdurą. Na przyszłość proszę troche więcej zainteresować się sprawą a nie szukać sensacji. Ja zapraszam do naszej remizy auta zawsze stoją gotowe do akcji i moge to w każdej chwili udowodnić. Jedyną winą strażaków z Biadek było to, że się nie dogadali z dyżurnym który z resztą tak jak już mówiłem powinien wiedzieć ile w autach mamy wody. A samochód GBA wyjechał na co są świadkowie tylko został zawrócony w połowie drogi. Pozdrawiam wszystkich strażaków

kolego Maniek byłeś na

kolego Maniek byłeś na placu OSP Biadki w tym momencie, że twierdzisz , iż byli gotowi do akcji , skoro nie , nie pisz takich rzeczy o których nie masz zielonego pojęcia

zszargać dobre imię kogoś

zszargać dobre imię kogoś jest łatwo, nie znając faktów, więc obserwator teraz powinieneś przeprosić strażaków z Krotoszyna za swoje mądre teksty, bo prawda okazała się inna i kpin nikt sobie nie zrobił z tego wypadku, taka jest niestety prawda

a już się kolego

a już się kolego obserwator nie cieszy się dobrym zaufaniem społecznym?? Bez przesady po co miał jechać samochód ktory był niepotrzebny, pojechał taki który spełnił wymagania potrzebne na miejscu zdarzenia...

Kpiny sobie robicie panowie

Kpiny sobie robicie panowie strażacy! Tak jak już pisałem w komentarzu do poprzedniej wiadomości teraz powtarzam: Straż Pożarna cieszyła się do tej pory dobrym zaufaniem społecznym.