Sensacji, co prawda, nie sprawili, ale walczyli jak równy z równym z wicemistrzem olimpijskim. Mowa o reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych z Kamilem Adamskim w składzie, która w pierwszym meczu na Mistrzostwach Świata w duńskim Herning powalczyła z Niemcami. W pierwszej połowie dwa razy prowadziła z faworytem różnicą 2 bramek. Rywal odskoczył po przerwie, a Polakom śnić po nocach będą się rzuty karne, których nie wykorzystali aż czterech. Porażka 28:35 nie oddaje do końca tego, co działo się na boisko. Kciuki za swojego kolegę klubowego i całą kadrę trzymają szczypiorniści Rebud KPR Ostrovia, o czym powiedział radiuCENTRUM Krzysztof Łyżwa.

„Oczywiście bardzo się cieszymy, że Kamil Adamski pojechał na Mistrzostwa Świata. Ja osobiście mam nadzieję, że dostanie swoje minuty na boisku. Granie na takiej imprezie jest bezcenne i zdobywanie doświadczenia na Mistrzostwach Świata jest nieocenione. Trzymamy mocno kciuki za Kamila i całą reprezentację. Po turnieju w Płocku naprawdę wyglądało to fajnie. Oczywiście nie ma co pompować balonika. Myślę, że chłopacy nie mają tam nic do stracenia i sprawią tam jeszcze nie jedną niespodziankę” – powiedział radiuCENTRUM Łyżwa.

Polaków w grupie czekają jeszcze dwa mecze – w piątek z Czechami i w niedzielę ze Szwajcarią. Trzy zespoły awansują do zasadniczej fazy Mistrzostw Świata, które pierwszy raz w historii rozgrywane są w aż trzech krajach: Danii, Chorwacji i Norwegii.