Niesamowite emocje w derbach Wielkopolski w Orlen Superlidze. W regulaminowym czasie był remis 32:32 i o zwycięstwie w pojedynku Rebud KPR Ostrovii Ostrów z Energą MKS-em Kalisz, który w ostrowskiej Arenie w poniedziałkowy wieczór oglądał komplet publiczności, decydowały dopiero rzuty karne. Dodajmy, że aż dwie serie, gdyż po pierwszej był remis 4:4. Ostatecznie w słupek trafił Przemysław Urbaniak i to kaliszanie wygrali 8:7, dopisując do tabeli 2 punkty. Dawid Molski, wychowanek KPR Ostrovii, który broni teraz barw kaliskiego klubu przyznał radiuCENTRUM, że derbowe mecze są wyjątkowe, a Rafał Stempniak asystent Kima Rasmussena nie krył rozczarowania wynikiem pojedynku.

„Mecz derbowy wyzwala ogromne emocje. Fantastyczna atmosfera w hali nakręca mnie i motywuje, żeby rzucać jak najwięcej bramek i pokazać się z jak najlepszej strony. Dla kibiców to był na pewno fantastyczny mecz do oglądania. Nas to z kolei trochę emocji kosztowało w końcówce. Cieszą nas te dwa punkty wyrwane w rzutach karnych i to się liczy” – powiedział radiuCENTRUM Dawid Molski.

„Na pewno nie był to mecz obrony, bo padło dużo bramek i sporo było czystych sytuacji do rzutów. Natomiast kibicom pewnie się podobało, bo widowisko było dobre. Ja osobiście, w swoim imieniu mogę powiedzieć, że z tego jednego punktu nie jestem zadowolony” – powiedział radiuCENTRUM Rafał Stempniak.

Zespół z Kalisza z dorobkiem 9 punktów jest czwarty w tabeli Orlen Superligi. Rebud KPR Ostrovia ma 6 punktów i zajmuje dziewiąte miejsce.