Już nie tylko blokowanie zapowiedzianych dróg, ale także wyznaczanych objazdów, odpalanie rac i niewykluczone palenie bali ze słomy, kukieł z podobiznami przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz rozrzucanie obornika — rolnicze protesty przybierają na sile. Jeszcze dwa tygodnie temu DW740 w Skarszewie z Kalisza do Turku blokowało kilkanaście ciągników, we wtorek, 20 lutego zdaniem organizatora akcji nawet 300. Wszystko dlatego, że przez dwa tygodnie rząd nie zrobił nic, by spełnić rolnicze postulaty, których obecnie jest 15.

„Najważniejsze to zablokowanie granicy z Ukrainą i tzw. zielony ład, w którym nie zgadzamy się na odłogowanie ziemi, bo ziemia jest po to, żeby rodziła, żeby była uprawiana. Zresztą polski rolnik nie lubi jak, coś leży ugorem, także jego to denerwuje. I chcemy, by umożliwiono nam korzystanie z różnego rodzaju nawozów i pestycydów” - powiedział radiuCENTRUM Zbigniew Pasternak, koordynator rolniczego protestu w Skarszewie.

na fot.: kuła z podobizną wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka

Krzysztof Nawrocki, który jest rolnikiem z Kamienia w gminie Ceków Kolonia uważa, że przed wejściem Polski do Unii Europejskiej polscy rolnicy zostali oszukani. Spełnili wytyczne, które teraz okazują się przysłowiowym gwoździem do trumny ich gospodarstw.

„Jak szliśmy Unii mówili, że będą nam zamykać gospodarstwa, jeżeli się nie zmodernizujemy, jeśli nie kupimy tych pięknych traktorów, a dopłat nie dostaniemy, jeśli ziemia będzie leżała w odłogu. A teraz robi się odwrotnie. Mamy odłogiem trzymać ileś hektarów” - powiedział radiuCENTRUM rolnik zajmujący się hodowlą bydła mięsnego.

na fot.: traktory blokujące skrzyżowanie w Skarszewie

Tym razem wraz z rolnikami w protestują także myśliwi. Tłumaczą, że na co dzień pracują na polach i zajmują się regulacja populacji zwierzyny niszczącej uprawy, a też mają narzucane kolejne restrykcje dotyczące ich pracy i uważani są za morderców, co uważają za krzywdzące.

„Chcemy odejścia od zielonej polityki i ideologicznie nakładanych ograniczeń. W całej Europie myśliwi mogą uczyć naszych tradycji dzieci od najmłodszych lat, nam tego nie wolno, a do tego chce się wydłużyć ten czas, kiedy będzie można brać udział w polowaniach do 21 r. W całej Europie poluje się na kilkadziesiąt gatunków ptaków, a nam wolno na 14 i też ma być ich mniej. Panuje stereotyp, że myśliwi tylko strzelają, a to nie jest prawda, bo dzięki staraniom myśliwych odbudowano populacje żubra, zajmujemy się reintrodukcją kuropatwy i drobnej zwierzyny, tak samo zajmujemy się reintrodukcją cietrzewi, a teraz zaczynamy unikalny program reintrodukcji dropia” - powiedział przedstawiciel wojskowego koła myśliwskiego „Oręż” w Pleszewie, biorący udział w proteście.

na fot.: samochód myśliwych biorących udział w proteście

Dlatego myśliwi także przygotowali swoje postulaty do spełnienia i liczą na dymisję wiceministra klimatu i środowiska Mikołaja Dorożały.
Tym razem rolnicy nie dostali pozwolenia na wjazd do Kalisza, który dwa tygodnie temu zablokowali. Jednak zapowiedzieli, że będą blokować do skutku nie tylko skrzyżowania podane przez organizatorów, ale także te, którymi puszczane są objazdy. Tak by sparaliżować cały region i uniemożliwić innym osobom normalne funkcjonowanie.