"Przejazdy w Kaliszu są bezpłatne, a odbijając kartę w autobusach KLA osoby do nich uprawnione słyszą różne komunikaty, że nie mogą jechać za darmo. I co wtedy?" - informuje słuchacz radiaCENTRUM za pośrednictwem Linii INTERWENCYJNEJ, tel.: 62 503 11 99 / redakcjarc.fm.

Zdaniem pasażera takie sytuacje zdarzają się bardzo często. Wtedy większość wsiadających do autobusu osób bezskutecznie próbuje kilka razy zarejestrować przejazd i rezygnuje. Tylko co stanie się w momencie kiedy będzie przeprowadzona kontrola? Elżbieta Binder, prezeska Kaliskich Linii Autobusowych uspokaja i tłumaczy, że w systemie widać kto ma prawo do bezpłatnych przejazdów, więc takim osobom nie grozi kara. Równocześnie wyjaśniła radiuCENTRUM, że to błąd systemów informatycznych używanych w autobusach.

na fot.: czytniki kart w autobusach KLA mają ograniczoną ilośc "kliknięć" na dobę

"Mamy świadomość, że zdarzają się takie sytuacje, bo pasażerowie do nas dzwonią. Każdy system ma ograniczenia. W tym przypadku dotyczą ilości kliknięć w ciągu doby na każdym z czytników kart. Jeśli np. na jednym kasowniku w autobusie będzie więcej kliknięć, to jest taka możliwość informatyczna, że on się sam zablokuje albo będzie mówić wszystkim "nie wystarczy środków". Oznacza to, że nie ma informatycznych możliwości kliknięcia i wtedy albo czerwony wykrzyknik się pojawi. Wtedy wskazane jest podejście do kolejnego kasownika i próba rejestracji przejazdu" - powiedziała Elżbieta Binder.

na fot.: Elżbieta Binder, prezeska KLA

Bezpłatną komunikację w Kaliszu wprowadzono w styczniu tego roku. Żeby korzystać z bezpłatnych przejazdów, zameldowane w mieście osoby muszą posiadać Kaliską Kartę Mieszkańca. Jest też cześć pasażerów posiadających kartę elektroniczną, która działa jak portfel. Z niej ściągane są opłaty za przejazd na konkretnej linii. Jeśli środków jest za mało lub nie ma ich w ogóle, osoba wsiadająca do autobusu także jest o tym fakcie informowana i żeby nie zapłacić kary musi doładować kartę i dokonać opłaty.