Oliver Berntzon po trzech sezonach spędzonych w Ostrowie, opuszcza szeregi Arged Malesy. To zdecydowanie najtrudniejsze rozstanie zarówno dla zawodnika jak i kibiców. Sympatyczny Szwed zżył się z ostrowskim klubem i nie krył, że chciał zostać jedną z jego zagranicznych legend. Po trzech sezonach, w trakcie których pomógł wywalczyć awans, ścigał się w PGE Ekstralidze, a ostatnio walczył bezskutecznie o powrót do elity, Szwed opuszcza TŻ Ostrovię, ale jak mówi radiuCENTRUM, nie pali za sobą mostów.

"Chciałem tutaj coś zbudować i zostać w Ostrowie na wiele lat. Te trzy sezony będę bardzo mile wspominał. Były one udane zarówno dla mnie jak i dla ostrowskiego klubu, który zrobił ogromny krok naprzód. Nie mówię: żegnaj Ostrów, ale być może: do zobaczenia. Rozstaję się z klubem w dobrych relacjach, nie ma między nami żadnych złych uczuć. Taki jednak bywa żużel, że czasami trzeba się rozstać, ale z nadzieją, że kiedyś tu wrócę " - powiedział radiuCENTRUM Oliver Berntzon.

W miejsce Szweda ostrowski klub na nowy sezon zakontraktował Australijczyka, Chrisa Holdera, byłego mistrza świata z 2012 roku, który reprezentował już barwy Arged Malesy w 2022 roku w PGE Ekstralidze.