Takie rzuty kochają kibice. W ostatniej sekundzie sobotniego meczu Ksawery Gajek po rzucie wolnym wyszedł w górę i pokonał bramkarza Gwardii Opole, dzięki czemu Arged Rebud KPR Ostrovia wygrała 28:27. To był mecz wielu zwrotów akcji. Opolanie wygrywali w pierwszej połowie trzema bramkami, a na początku drugiej części to gospodarze prowadzili 19:14, by zanotować przestój i przegrywać 19:20. Bohater ostatniej akcji, Ksawery Gajek opowiedział radiuCENTRUM, jak zwycięski rzut wyglądał z jego perspektywy.

"Ciężko to tak na szybko opisać. Generalnie to była szybka decyzja. Marek Szpera zawołał mnie z boiska. Wszedłem i za pierwszym razem jak dostałem piłkę, zostałem sfaulowany i przy okazji nie trafiłem. Miałem jeszcze jedną okazję, za drugim razem udało się trafić i jedną bramką wygraliśmy. Celowałem po długim roku bramki. Nie wiem nawet, czy piłka poszła po rykoszecie po rękach. Z mojej perspektywy widziałem tylko, że wpadło gdzieś tam bramkarzowi pod nogę. Nie mam pojęcia czy przeleciała po rękach. Najważniejsze, że wpadło" - powiedział radiuCENTRUM Ksawery Gajek.

Dodajmy, że to była jedyna bramka Gajka w tym meczu, ale za to jaka ważna. Ostrowski zespół z dorobkiem 8 punktów awansował na ósme miejsce w tabeli Orlen Superligi.

Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów - Gwardia Opole 28:27 (14:13)

Arged Rebud KPR Ostrovia: Balcerek, Krekora, Zimny - Gierak6, Marciniak 5, Tomczak 4, Szpera 4, Reznicky 3, Urbaniak 3, Klopsteg 1, Łyżwa 1, Gajek 1.

na fot: Radość ostrowian po zwycięskim rzucie Ksawerego Gajka.