W parku miejskim ubywa wody a ta, która jest, zazieleniła się. Pleszewianie martwią się o rybki w stawie, sugerując dopuszczenie wody do zbiornika. Tymczasem, jak dowiedziało się radioCENTRUM od prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego, sprawa nie jest taka prosta.

Staw w parku w Pleszewie jest zbiornikiem wód retencyjnych - zbiera deszczówkę z położonych nieopodal budynków Zespołu Szkół Publicznych nr 2 w Pleszewie. Kiedy pada, niecka stawu wypełnia się wodą. "W czasie suszy po prostu wysycha, a woda w nim się odtlenia i "zakwita" na zielono" - tłumaczy radiuCENTRUM Grzegorz Knappe, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Pleszewie, które zajmuje się zielenią w parku i opiekuje stawem. "W czasie ulewnych deszczów, kiedy niecka stawu wypełnia się po brzegi, woda jest wpuszczana do kanalizacji deszczowej. W czasie suszy poziom wody opada, staw może wyschnąć zupełnie i będzie to normalne" - dodaje prezes. Teoretycznie w stawie nie powinno być ryb, bo ich tam nikt nie wpuścił, ale na łapach albo w dziobach mogły je przenieść kaczki, które tu przylatują i żyją. Obecność sporych ryb do góry brzuchami, które widzieli w stawie pleszewianie, można wytłumaczyć brakiem tlenu. Śnięte ryby wyłowili pracownicy "komunalki". Prezes Knappe przypomina, że 15 lat temu parkowy staw został przerobiony na zbiornik retencyjny i nie można go napełniać wodą z miejskich wodociągów. Służy więc innym celom.