150 mieszkańców z Gorzuch w gminie Szczytniki apeluje o budowę drogi
gminnej. Wysłali petycję do wójta, bo nie mogą wyjechać ze swoich
posesji.Teraz polna droga, która prowadzi do 30 gospodarstw jest nieprzejezdna. Mieszkańcy nie mogą się dostać do sklepu, a dzieci do szkoły. Kilka dni temu przyjechała na drogę równiarka i quot;wyrównała" tak, że bruzdy ziemi z rowu przeniosła na środek drogi.

Mieszkańcy czują sie bezsilni - od lat walcza o asfalt. Teraz przez trzykilometrowy odcinek drogi nie mogą się minąć dwa auta. Tu się żyć nie chce."Od 30 lat walczymy o budowę asfaltu, a wójt nie reaguje" - mówi Józef Matusiak, mieszkaniec Gorzuch."Ta droga jest jedynym naszym kontaktem ze światem, nie możemy czekać kilka lat, żeby wydostać się z własnego domu. Przejazd przez drogę przypomina mekę"- mówi Anita Kuczmańska - Stojewska.

Brak przejezdnej drogi przeszkadza również przedsiębiorcom, którzy starają się rozkręcieć ineteres w Gorzuchach, ale i z tym są problemy."Dostawcy nie chcą nam nawet dowozić produktów"- mówi Janusz Jakubek, piekarz z Gorzuch."Ja musiałabym nosić wnuki na plecach do szkoły, bo jak deszcz popada, to nie można wydostać się z własnej posesji, to nawet nie przypomina drogi, tu są albo dziury, albo na środku leżą bruzdy. A wójt nas cały czas olewa"- mówi Wiktoria Owczarek, mieszkanka Gorzuch.

"Wszytskie drogi w gminie realizowane są według planu" - wyjaśnia wójt gminy
Mirosław Juszczak w piśmie, które wysłał do protestujących mieszkańców."Szczegółowy plan realizacji dróg gminnych muszą przyjąć radni na najbliższej sesji" - mówi Stanisław Matuszak, radny gminyA czy radni przyjmną stosowną uchwałę okaże się na najbliższej sesji. Jeśli decyzja będzie pozytywna, mieszkańcy z Gorzuch będą mogli liczyć na asfalt w 2009 roku.