Nie
15 tys. złotych - jak zapowiadano jeszcze w ubiegłym miesiącu, a 40
tys. otrzymał komisariat policji w Żelazkowie od tamtejszych władz.
Pieniądze mają być przeznaczone na remont zrujnowanego budynku, a i tak
wystarczą zaledwie na połowę prac.

Władze gminy zostały postawione
pod ścianą. Z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu otrzymaly jasną
informację: albo dofinansują niezbędne remonty albo posterunek w
Żelazkowie będzie zamknięty.

Na początku wydawało się, że na
wszystkie prace wystarczy 15-17 tys. zł. Okazało się jednak, że to
tylko kropla w morzu potrzeb. Komenda Miejska Policji wykonala
kosztorys.

"W żelazkowskim posterunku trzeba odnowić ściany,
wyremontować podłogi, sanitariaty, wykonac wentylację" - wylicza
Jarosław Gawron z wydziału finansowego Komendy Miejskiej Policji w
Kaliszu.

"Obiekt powstal w czasach, kiedy nie wymagano jeszcze
wentylacji ani grawitacyjnej, ani mechanicznej. Teraz jest to wymagane
przez inspekcję sanitarną.Na rozpoczęcie prac mamy czas do końca roku.
Jeśli te prace nie bedą wykonane, wówczas posterunek policji w
Żelazkowie będziemy zmuszeni zamknąć" - mówi.

Problem jednak w
tym, że niezbędne prace w posterunku w Żelazkowie oszacowano na 60-80
tys. złotych. Takiej sumy gmina nie jest w stanie wyłożyć.

Dlatego wójt Andrzej Nowak doszedł do porozumienia z komendantem policji. Gmina na remont posterunku da połowę potrzebnej kwoty.

"W
tej sprawie spotkałem się z komendantem policji i zapewnił mnie, że
jeśli wyłożymy teraz 40 tys. złotych, to w przyszlym roku komenda
dołoży drugie tyle i zakończy remonty. Może mielibyśmy szanse na
pieniądze od policji jeszcze w tym roku, ale wniosek powinien być
złożony co najmniej na początku roku, a wtedy nikt z tym nie wystąpił.
Pieniądze więc przepadły" - podkreśla wójt.

Radni zgodzili się więc na przekazanie 40 tys. zł policji. To pozwoli na rozpoczęcie prac.

Na ostatniej sesji przyznali też żelazkowskim policjantom 5 tys. złotych na paliwo do radiowozów.