Sprawa księdza Arkadiusza H., który został nieprawomocnie skazany za czyn pedofilski, przedawniła się - i to w maju 2015 roku. Ksiądz oskarżony był o molestowanie seksualne wobec 9-letniego ministranta.

Sąd Okręgowy w Kaliszu, podczas czwartkowego posiedzenia stwierdził przedawnienie karalności. Jednocześnie przewodniczący składu sędziowskiego - sędzia Marek Bajger, odczytując prawomocny już wyrok podkreślił, że przedawnienie w żadnym wypadku nie oznacza, że Arkadiusz H. jest niewinny. Wina jest bezsprzeczna, a sam oskarżony się do niej przyznał: "Jeśli chodzi o umorzenie postępowania, to jest to porażka. Porażka całego społeczeństwa, polegająca na tym, że sprawca odrążającego i wyjątkowo nagannego moralnie czynu, popełnionego na szkodę dziecka, na które złożyło się kilkanaście czynów sprawczych, z których każdy rozpatrywany oddzielnie wyczerpuje znamiona przestępstwa - nie poniesie odpowiedzialności karnej."

Podczas uzasadniania wyroku, sędzia wspomniał o ustaleniach pleszewskiego sądu, że przełożeni księdza wiedzieli o popełnianych przez niego przestępstwach - Arkadiusz H. był kilkukrotnie, po skargach rodziców dzieci i samych ministrantów, przenoszony z parafii do parafii: "Niestety tego rodzaju polityka trwała bardzo długo, teraz według zapowiedzi Kościoła Katolickiego ma się to zmienić. Nastawienie społeczne także jest już dziś inne. Dzisiaj tego rodzaju sprawy, na szczęście nie są zamiatane pod dywan i są ujawniane również publicznie".

Sąd w pierwszej instancji skazał księdza Arkadiusza H. na 3 lata bezwzględnego więzienia, oraz 10 lat zakazu pracy z dziećmi. Arkadiusz H. - chociaż winny, pozostanie jednak bezkarny.

"Przepraszam, ale nie mam zamiaru komentować tego wyroku. Czuję tylko upokorzenie i ogromny żal do wymiaru sprawiedliwości" - powiedział radiuCENTRUM poszkodowany przez księdza Bartłomiej Pankowiak.