Czy prezydent Kalisza, Krystian Kinastowski złamał ustawę o zamówieniach publicznych? Chodzi o podpisanie 2-ch podobnie brzmiących do siebie umów z tą samą firmą na dostawę i montaż mebli, a także wyposażenie gabinetu prezydenta. Ich łączna wartość wynosi blisko 145 000 złotych. Zdaniem radnych Koalicji Obywatelskiej istnieje podejrzenie, że prezydent powinien zawrzeć jedną umowę. Wówczas podczas zamówienia należałoby przeprowadzić przetarg, a nie zapytanie ofertowe. Włodarz Kalisza nie zgadza się z tym i broni swoich decyzji.

Prezydent Kinastowski tłumaczy, że zawarte umowy nie przekraczały progu stosowania Prawa do zamówień publicznych, który obecnie wynosi blisko 130 000 złotych. Zaznacza też, że szacunkowe wartości zamówień liczone były w netto. Zgodnie z tym suma podpisanych umów wynosi blisko 120 000 złotych. Włodarz dodał też, że przedmiot zamówienia dwóch umów był różny. Pierwsza dotyczyła wykonania mebli na wymiar oraz ich dostawę i montaż. Zgodnie z drugą umową wykonawca dostarczył i zamontował wyposażenie ogólnie dostępne, produkowane seryjnie.

Dlaczego zatem realizacja obu umów jednej firmie? Prezydent tłumaczy, że jest to wynik przeprowadzonych zapytań ofertowych i właśnie ten wykonawca zaproponował najniższą cenę. Dodał też, że w minionym roku firma meblarska nie realizowała dla Ratusza żadnych umów. Jedynie w 2019 roku przedsiębiorstwo odpowiedzialne było za wyposażenie sekretariatu prezydenta oraz gabinetu nr 22.

na fot.: Krystian Kinastowski / prezydent Kalisza

Czy to koniec trudnych pytań do prezydenta Kinastowskiego, który wyremontował swój gabinet za blisko 200 000 złotych? Niekoniecznie, ponieważ mecenas Magdalena Walczak, kaliska radna czeka jeszcze na dokumenty dotyczące zamówień, które mogą rzucić nowe światło na tę sprawę.