Władze powiatu pleszewskiego zarzucają pełnomocnikowi ds. prywatyzacji szpitala defraudację 50 tysięcy złotych, jakie powiat przekazał spółce Pleszewskie Centrum Medyczne jako kapitał założycielski. Przewodniczący Rady Nadzorczej Marian Szamburski zapowiada oddanie sprawy do prokuratury.

Najpierw było odwołanie pełnomocnika bez podania konkretnych przyczyn, teraz wyszło na jaw, że Marek Skorulski przelał na własne konto 50 tys. złotych, które otrzymał od powiatu jako kapitał założycielski spółki Pleszewskie Centrum Medyczne.

Pieniądze były przeznaczone m.in. na rejestrację spółki, która miała zacząć funkcjonowanie od 1 maja. Sam Skorulski twierdzi, że nic takiego się nie stało, część pieniędzy rozliczył jako delegacje do Wrocławia, gdzie mieszka na stałe, część wypłacił sobie jako pensję prezesa spółki, mimo iż powiat płacił mu jako pełnomocnikowi ponad 12 tysięcy złotych miesięcznie.

Skorulski uważa, że wszystko jest w porządku, bo nie mógł na własny koszt jeździć do Wrocławia a dwie pensje brał, bo pełnił dwie funkcje. Uważa też, że afera wokół jego osoby związana jest z wiedzą, jaką posiadł o szpitalu a także z zatrudnieniem dyrektora ekonomicznego bez uzgodnienia z powiatem.

Starosta, który polecał Skorupskiego na to stanowisko, nie chce niczego komentować, przewodniczący rady nadzorczej Marian Szamburski zapowiada odesłanie sprawy do zbadania do prokuratury. "Niech się tłumaczy na Placu Kościelnym" - mówi mecenas.