Toksyczne odpady w kaliskim Szczypiornie na razie nie znikną. A wszystko przez to, że koszty usunięcia groźnych chemikaliów są o wiele wyższe niż zakładano to w ogłoszanym przetargu.

Do piątku firmy mogły przystępować do przetargu dotyczącego unieszkodliwienia i usunięcia substancji chemicznych z magazynu przy ul. Wrocławskiej w Kaliszu. Gdy otworzono koperty z ofertami, okazało się, że zadania chce podjąć się tylko jedna firma z miejscowości Korzenna w województwie małopolskim. Za usunięcie toksycznych odpadów chce jednak ponad 35 000 000 złotych! To o 25 000 000 złotych więcej niż zakładali kaliscy włodarze. Zapewne już wkrótce ogłoszony zostanie kolejny przetarg. Pytanie, czy zgłosi się firma, która podejmie się zadania za 3 krotnie mniejszą kwotę.

Przypomnijmy, że w 2013 roku w magazynie przy ul. Wrocławskiej w Kaliszu pojawiło się aż 3 000 ton odpadów chemicznych. A wszystko za zgodą kaliskiego urzędu, który pozwolił Patrykowi M. na wynajęcie obiektu i składowanie toksycznych substancji. Mężczyzna zniknął. Ostatecznie trafił do więzienia na 2 lata, ale problem pozostał.

W 2018 roku Miasto przejęło magazyn wraz z całą zawartością. Wszystko po to, by starać się o bezzwrotną dotację z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Udało się i do miejskiej kasy trafiło ponad 5 000 000 złotych. Kaliski magistrat zakładał, że uda się usunąć odpady za około 10 000 000 złotych. Niestety, jak widać włodarze przeliczyli się.