"Kaliszanie są oburzeni nowymi stawkami za obsługę śmieci" - powiedziała radiuCENTRUM Karolina Pawliczak, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Kalisza na środowej konferencji prasowej. Chodzi o uchwałę, która 12 głosami radnych z PiS-u, Samorządnego Kalisza oraz Wszystko dla Kalisza zmieniła stawki za obsługę śmieci. Pawliczak apeluje do prezydenta Kalisza, Krystiana Kinastowskiego, by uchylił uchwałę do czasu rozstrzygnięcia przetargu, który wyłoni nową firmę odpowiedzialną za śmieci:

"Mamy jeszcze szansę obronić się przed takimi opłatami. Apeluję do prezydenta, by przed przetargiem rozważył taką możliwość podzielenia Kalisza na większą ilość sektorów. W ten sposób damy szansę mniejszym firmom - dzięki temu wzrośnie konkurencja. Albo należałoby iść śladem innych miast i założyć firmę miejską, zakład budżetowy."

na fot. od lewej: Włodzimierz Karpała / prezes Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko Własnościowej; Karolina Pawliczak / wiceprzewodnicząca Rady Miasta Kalisza

Pawliczak przekonuje, że wówczas kaliski urząd miałby większy wpływ na śmieciowe opłaty. Proponuje również, by - jeżeli po zakończeniu przetargu, stawki nie zmieniłby się - objąć emerytów, rencistów i osoby z najniższymi dochodami preferencyjnymi cenami.

Śmieciowa uchwała zmieni też zasady odbioru odpadów wielkogabarytowych, które w lipcu 2020 roku będą odbierane tylko raz na kwartał.

"Według nowego regulaminu od stycznia - nawet jeżeli robimy drobny remont w mieszkaniu - odpady będziemy musieli odwieźć sami do PSZOK-u, który powinien być w styczniu otwarty" - powiedział radiuCENTRUM Włodzimierz Karpała, prezes Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko Własnościowej.

Przypomnijmy, że od września kaliszanie zapłacą 23 złotych za segregowane i 40 zł za niesegregowane odpady od osoby.