Nie gasną dyskusje na temat ostatnich wydarzeń społeczno-politycznych, a wśród nich wobec zamiaru wprowadzenia nowych zasad pracy dla dziennikarzy relacjonujących wydarzenia sejmowe. Według ostatnich doniesień, nowe propozycje mają zostać przedstawione redakcjom w styczniu. Tymczasem Andrzej Plichta - Przewodniczący Rady Miejskiej Kalisza i jednocześnie członek Prawa i Sprawiedliwości zapytany przez Radio Centrum, czy rozważa wprowadzenie ewentualnych obostrzeń w poruszaniu się mediów po kaliskim ratuszu odpowiedział:"W ogóle nie przewiduję. Ja myślę, że my normalnie funkcjonujemy. Chyba, że będą jakieś blokady mikrofonów, czy będą się działy inne rzeczy, ale ja się tego nie spodziewam. W końcu udało się nam zrobić e-sesję i mam nadzieję, że będą jeszcze następne kroki. Mam za zadanie organizować pracę Rady i ją reprezentować. Tego się staram trzymać. Nie wiem, czy kiedykolwiek media w Kaliszu miały utrudnioną pracę. Wręcz przeciwnie, zawsze witam na początku sesji, dziękuję i zapraszam do współpracy."

Założenia - trzeba przyznać - przewodniczący Plichta ma słuszne. Trzeba jednak też przypomnieć, że gdy chodziło o duże zainteresowanie dziennikarzy jego osobą na początku września, po słynnym awansie na kierownika oddziału KRUS w Kaliszu, nie zawahał się nazwać go "atakiem dziennikarzy" i reagował bardzo nerwowo.

na fot.: Andrzej Plichta / Przewodniczący Rady Miejskiej Kalisza / PiS

Mimo próśb Radia Centrum, Andrzej Plichta nie chciał publicznie odnieść się do kryzysu społeczno - parlamentarnego wokół planowanych przez PiS ograniczeń dla mediów aktywnych na terenie Sejmu. To mocno zaskakujące, zważywszy, że oporów takich nie mieli równolegle partyjni koledzy przewodniczącego Plichtu.

Plichta nie chciał też komentować słów radnego Dariusza Grodzińskiego z Platformy Obywatelskiej, który w poniedziałek zarzucał mu blokowanie w tej kadencji samorządu trybuny kaliskiej Rady Miejskiej. "Żyjemy w wolnym kraju, pan Grodziński bierze odpowiedzialność za swoje słowa i może mówić co chce" - dodał Plichta.