Jedna reasumpcja głosowania, a nawet reasumpcja reasumpcji - czyli powtórne liczenie głosów, kilka problemów z załadowaniem strony do głosowania - ale pierwsze posiedzenie Rady Miejskiej Kalisza z użyciem elektronicznego systemu eSesja przebiegło całkiem sprawnie. Z obsługą systemu dobrze radzili sobie również radni-seniorzy.

"Przyznam, że miałam spore obawy jak to będzie - ale jednak jakoś idzie i nie jest źle" - powiedziała Radiu Centrum radna Jolanta Mancewicz z klubu Wszystko dla Kalisza: "Myślę, że obrady będą toczyły się teraz sprawniej i nie będzie tyle tej makulatury... Choć przyznam, że dla mnie wersja papierowa jest wygodna, bo można sobie coś zapisać, wrócić do tego, przeczytać..."

"Wszyscy się przyzwyczajamy, ale wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Zapewni to transparentność i przejrzystość jeżeli chodzi o głosowania, jeżeli chodzi o kwestie kolejności zabierania głosu" - dodał radny PiS-u Tadeusz Skarżyński. Najtrudniejsze zadanie miał jednak przewodniczący Rady Miejskiej Kalisza - Andrzej Plichta, który prowadząc obrady obserwował na bieżąco 3 monitory - zarządzał całym systemem i swoim profilem radnego. "Są to spore wyzwania współczesności" - przyznał Radiu Centrum: "Mamy na pewno jedna rzecz w tym wszystkim taką bardzo, bardzo pozytywną - że nie ma się gdzie kto schować. Jest to wyświetlone, wszystko widać - i chyba też o to chodziło."

System rzeczywiście pozwala w prosty sposób na bieżąco śledzić jak głosują poszczególni radni, będzie też możliwość analizowania archiwalnych zapisów ich aktywności na sesjach.