Były naciski polityczne - a oparło się nawet o możliwą blokadę rządowych pieniędzy dla Kalisza - tak o powodach swojej dymisji powiedział w czwartek Piotr Kościelny, były już wiceprezydent Kalisza.

"Tu wcale nie chodziło o realizację inwestycji, co zresztą 2 dni później potwierdził sam prezydent Sapiński, zapewniając, że nie ma powodów do niepokoju" - przekonywał Radio Centrum Piotr Kościelny.
"Nie mogłem dalej tkwić w układzie koalicyjnym, który od kilku miesięcy szukał najlepszego rozwiązania, abym z ratusza odszedł. W momencie kiedy pojawiły się takie sygnały, że może to oznaczać ewentualne zablokowanie środków rządowych dla naszego miasta, nie mogłem sobie na to pozwolić, by Kalisz cokolwiek stracił na tym, że takie roszczenia klub Prawa i Sprawiedliwości wobec mojej osoby wysunął."

na fot.: Piotr Kościelny / były wiceprezydent Kalisza

A te pieniądze, które PiS miał położyć na szali, a które Kalisz mógł stracić, to między innymi miliony na budowę kaliskiej obwodnicy. "Za dużo czasu poświęciliśmy na zabiegi o tę drogę, by teraz ryzykować te wszystkie wysiłki. Zatem odsuwam się po męsku. Była to decyzja polityczna i ja ją szanuję, bo jestem politykiem" - dodał Kościelny.

na fot.: Piotr Kościelny / były wiceprezydent Kalisza

Z dziennikarzami były wiceprezydent rozmawiał w czwartek na ratuszowym korytarzu, bowiem mimo wcześniejszych ustaleń - jak powiedział Kościelny - nie udzielono mu głosu na sesji. "Mogę jedynie wyrazić swoje ubolewanie i za pośrednictwem mediów podziękować wszystkim urzędnikom kaliskiego ratusza, przedstawicielom spółek miejskich i podległych miastu jednostek za blisko 2 lata współpracy" - dodał Kościelny.
Były wiceprezydent wróci do... pracy w kaliskiej fili UAM. Z polityki nie zamierza się wycofywać - ale niewykluczone, że wraz ze skupionymi wokół siebie ludźmi utworzy nowe stowarzyszenie - bo Wspólny Kalisz może się dziś kojarzyć z ludźmi, z którymi nie chciałby być już łączony - jak choćby z Grzegorzem Sapińskim.

Co na te trącające o szantaże polityczne słowa lokalne Prawo i Sprawiedliwość z jego parlamentarnymi przedstawicielami?