W Kaliszu i powiecie kaliskim brakuje rąk do pracy. A chodzi przede wszystkim o prace w rolnictwie i ogrodnictwie oraz inne roboty sezonowe. Jako że pracodawcy mają kłopot ze znalezieniem chętnych, szukają pracowników zza granicy. Jak powiedział w rozmowie z Radiem Centrum Artur Szymczak, szef kaliskiego Powiatowego Urzędu Pracy, lawinowo rośnie liczba wydawanych zezwoleń na pracę między innymi dla obywateli Ukrainy.
"Jeżeli w tym roku wydaliśmy już ponad 4000 takich pozwoleń, a w ubiegłym roku 1000, to już widać skalę, jakie jest zapotrzebowanie ze strony różnego rodzaju firm z miasta czy powiatu kaliskiego. Także jestem przekonany, że rąk do pracy w okresie robót sezonowych będzie brakowało. A z roku na rok jest coraz gorzej ze znalezieniem osób do pracy - mówię tutaj o Polakach. Nie ma natomiast problemów ze znalezieniem cudzoziemców. Wiele firm zaangażowało się w ściąganie obcokrajowców do pracy w Polsce."

na fot.: Artur Szymczak / szef kaliskiego Powiatowego Urzędu Pracy

Zabiegom tym przygląda się z uwagą Straż Graniczna, bowiem coraz częściej zdarza się, że obcokrajowcy są oszukiwani przez pośredników mających im organizować pracę w naszym kraju. "W tym roku z myślą o bezpieczeństwie pracowników zza granicy system ten ma być uszczelniony odpowiednimi przepisami" - dodał Szymczak.