"Kto jest twoim idolem i dlaczego Lenin?" - tak w poniedziałek wieczorne konsultacje w kaliskim ratuszu dotyczące herbu najstarszego miasta w Polsce podsumował Mateusz Antolczyk, z nowego Stowarzyszenia Grupa Inicjatywna "Głos Kaliszan".

Na rozmowy o herbie i nie tylko, do ratusza przyszło około 50 osób. Trwały trochę ponad godzinę.

Kilku mieszkańców próbowało dyskutować merytorycznie o elementach herbu i innych insygniach władzy. Krzysztof Pietrzak uznał, że konsultacje to tylko szopka. Zebrani mówili, że wybór jest narzucony, a trzy propozycje różnią się tylko detalami.

Prof. Piotr Gołdyn, autor projektów uważa, że miasto idzie w dobrym kierunku:

"Pierwsza propozycja, wizualnie najbardziej nawiązuje do najstarszej pieczęci miasta. Tam występuje trębacz z kapturem. Do tej postaci nie wszyscy są przekonani, kojarzą go z beduinem czy kimś innym. Pewnie to jest uwarunkowane obecną sytuacją polityczną. Na drugiej propozycji trębacz ma włosy i jest umieszczona czerwona gwiazda. Na jednym ze spotkań zasugerowano żeby gwiazda (czerwona też się źle kojarzy, chociaż jest sześcio, a nie pięcioramienna) zamieniona została na tę w kolorze złotym. Zmieniliśmy także zawiasy w bramie.
Nie ma też pewności stuprocentowej co do nieba - tła. My poszliśmy w kierunku zasad heraldycznych, położyliśmy czerwony mur w srebrnym polu tarczy, przy niebieskim kolorze by się zlewał, herb byłby nieczytelny. Staraliśmy się herb zrobić zgodnie z tradycją, historią i zasadami heraldyki. Wydaje nam się, że to są dobre propozycje, przynajmniej od strony heraldycznej".

na fot.: prof. Piotr Gołdyn, autor projektów

Kaliski historyk, dr Maciej Błachowicz uznał, jednak, że spotkanie to informacja, a nie konsultacje z zainteresowanymi:

"W czasach II Rzeczpospolitej był wypracowany herb wg profesora Bogdana Marconiego. Był to także herb wzorowany na najstarszej pieczęci miasta. Skoro naszym najcenniejszym zabytkiem jest ta odbudowana w okresie międzywojennym starówka, to do tego herbu powinniśmy jednak jak najbardziej nawiązywać. Doprowadzić go do takiej sytuacji, że będzie on zgodny z heraldyką. On jest też niezwykle estetyczny."

Kaliski historyk dodał, że kaliszanie tak naprawdę nie mają żadnego wyboru:

"Jeśli chodzi o konsultacje - to wybór żaden. Wybór tak jak pomiędzy ulicą Grzegorza Sapińskiego, Grega Sapińskiego i G. Sapińskiego. Widać, że mieszkańcy nie są zadowoleni z tych propozycji. Dali duży temu wyraz. Władza chce wyraźnie popełnić samobójstwo. Dąży do tego skutecznie".

Z zarzutami nie zgadza się Andrzej Plichta, przewodniczący Rady Miasta Kalisza. "Podjąłem się tego zadania, żebyśmy tak jak inne miasta mieli zatwierdzony herb. Wsłuchujemy się w sprawy mieszkańców" - powiedział Radiu Centrum Plichta:

"Jako rodowity kaliszanin pragnę żebyśmy w końcu mieli herb, który jest tak jak godło dla Polski. Poparty przez ministerstwo cyfryzacji, przy którym jest komisja heraldyczna. Podjąłem się tego zadania, żebyśmy tak jak inne miasta, mieli herb i insygnia. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest łatwa sprawa. W piątek byliśmy na spotkaniu z komisją heraldyczną, zapytać o to, jak dalekie mogą być zmiany. Przecież wsłuchujemy się w sprawy mieszkańców. To co teraz zaproponowaliśmy jest najbardziej zgodne z zasadami heraldyki. Ale zaznaczam - wybieramy jedną z tych trzech propozycji. To nie znaczy, że ten herb tak jak wygląda, będzie zatwierdzony przez komisję heraldyczną. Konsultacje nie polegają, że robimy konkurs na najładniejszy herb, on musi być przede wszystkim zgodny z zasadami".

na fot. od lewej: Magdalena Spychalska / radna Rady Miasta Kalisza; Andrzej Plichta / przewodniczący Rady Miasta Kalisza; Katarzyna Wawrzyniak / naczelnik Kancelarii Rady Miasta

Obecny na spotkaniu kaliszanin Jacek Jezierski zapytał wprost - ile będą kosztować zmiany. Zaznaczył też, że Kalisz jest miastem biednym i nie stać go na tego typu inwestycje.

Naczelnik Kancelarii Rady Miasta Katarzyna Wawrzyniak poinformowała zebranych, że do tej pory miasto wydało tylko 700 zł na konsultacje. Nie powiedziała już ile będzie kosztowała praca prof. Piotra Gołdyna, który zaprojektował herb i inne insygnia. Poleciła gościom zajrzeć do BIP-u. Nie mówi się też jakie koszty poniesie miasto w przyszłości w związku ze zmianami symboli: herbu, flag, łańcuchów czy sztandaru. Choć bardzo chcieli się tego dowiedzieć kaliszanie zebrani na konsultacjach.
Za dociekliwość Jackowi Jezierskiemu Andrzej Plichta, przewodniczący Rady Miasta Kalisza zabrał głos i wyraźnie zaznaczył, że nie jest prawdą aby Kalisz był biedny.

Jezierski dopytywał też dlaczego miasto nie ogłosiło na herb konkursu ogólnopolskiego, tylko do konsultacji zostały przedstawione propozycje jednego autora. W tym miejscu Plichta zapytał Jezierskiego kto za to zapłaci.

Mateusz Antolczyk podczas swojego wystąpienia powiedział wprost: "mieszkańcom nie przeszkadza to, że herb nie spełnia zasad heraldyki. Są inne sprawy w mieście, ważniejsze". Podniósł też w wypowiedzi, że wybór został narzucony. Pytał dlaczego tylko jeden autor zgłasza swoje propozycje, w myśl zasady "Kto jest Twoim idolem i dlaczego Lenin"?

Po konsultacjach zostanie wybrana jedna z propozycji. Później całe opracowanie trafi do miejskiego zespołu statutowego, potem do komisji prawa, a na końcu do komisji heraldycznej. Jeśli komisja nie będzie mieć żadnych zastrzeżeń i wyda pozytywna opinię, herb zatwierdzą radni. Ostateczne zdanie będzie należeć do wojewody wielkopolskiego.

Oprócz samego herbu, Kalisz po zakończeniu prac zyska cały zestaw symboli: flagę, baner - flagę pionową, flagę stolikową, pieczęcie - dla Prezydenta, Rady Miasta i jej przewodniczącego, łańcuchy dla Prezydenta i Przewodniczącego Rady Miasta, tablice urzędowe na budynkach , wzór medalu wręczanego dla Honorowych Obywateli Miasta Kalisza, wzór odznaki "Zasłużony dla Miasta Kalisza".

Konsultacje dotyczące wyboru jednej z trzeh propozycji potrwają do 21 marca.