Szybka reakcja kaliskiego policjanta przy udziale funkcjonariuszy z Poznania i Ostrowa uratowała życie 35-letniej mieszkanki Ostrowa. Do oficera dyżurnego kaliskiej policji podkom. Artura Waszaka, dotarł telefon z numeru alarmowego, że kobieta chce popełnić samobójstwo. Niestety desperatka nie podała ani swojego imienia, nazwiska, ani adresu. Jak powiedziała Radiu Centrum sierżant sztabowy Anna Jaworska - Wojnicz, rzecznik kaliskiej policji kobieta nie odbierała też telefonów od policjantów, a numer, z którego dzwoniła nie był na nikogo zarejestrowany.

"Biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności, liczyła się każda chwila. Aby nie dopuścić do tragedii funkcjonariusz podjął szybkie i trafne działania. Przy udziale funkcjonariuszy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, analizując dane teleinformatyczne skontaktował się z osobą, która znała kobietę. Ta podała dokładny adres i dane kobiety, która chciała popełnić samobójstwo. Ponieważ zamieszkiwała ona w Ostrowie, skontaktował się z dyżurnym tamtejszej jednostki i na miejsce natychmiast został wysłany patrol prewencyjny".

na fot.: Anna Jaworska - Wojnicz / rzecznik kaliskiej policji

Jak się okazało pomoc przyszła w ostatniej chwili. Policjanci po przybyciu na miejsce, w łazience zastali kobietę, której z nadgarstka obficie płynęła krew. Funkcjonariusze przy użyciu ręcznika zatamowali upływ krwi, i wezwali karetkę. 35-latka została zabrana do szpitala.