Prawie 40 fałszywych alarmów. Tyle w ubiegłym roku zanotowała Państwowa Straż Pożarna w Ostrowie. A przyczyną jest nowoczesna technika. To, co zwykle ułatwia nam życie, jak się okazuje może również przeszkadzać. Przyczyną są nowoczesne systemy przeciwpożarowe, w które wyposażone są duże sklepy i firmy. Reagują na najmniejszy nawet ruch i włączają alarm.

"Nawet jeśli w porę dostaniemy informację o pomyłce, to i tak jeden z zastępów musi pojechać na miejsce i sprawdzić, czy na pewno wszystko jest w porządku" - powiedział Radiu Centrum komendant ostrowskiej jednostki Andrzej Morta:

"To nie jest kwestia telefonu, że komuś się wydaje, że się pali. To jest działanie systemów, które mają wykrywać pożar. Wynika to z dwóch powodów. Czasami jest coś wadliwego w urządzeniach, a często osoby, które przychodzą do serwisowania nie zgłaszają tego do nas i włącza się alarm. Ponieważ takie systemy są zwykle w dużych obiektach, to na wezwanie wyjeżdża nie jeden, ale kilka zastępów".

Koszty akcji spowodowane fałszywymi alarmami jak dotąd ponosi straż pożarna.