Mecz dziesięciolecia Atlasa Stali
17 mrz. 2008 - 11:14 – red. wydania: kmiecik@rc.fm
Tego nie wymyśliłby sam mistrz horrorów Alfred Hitchcock. Koszykarze popularnej "stalówki" od dziesięciu lat grają w ekstraklasie i już nie raz fundowali swoim kibicom dreszczowiec w końcówce. Wczoraj jednak przeszli samych siebie. O mały włos przegraliby wygrany już mecz. Na szczęście wszystko skończyło się happy endem po fenomenalnej akcji.
Wczorajsze zwycięstwo nad Prokomem przejdzie do historii, a o decydującej akcji Eda Coty i Johna Odena w Ostrowie będzie się mówiło jeszcze przez lata. Kulisy końcówki meczu zdradza Wojciech Szawarski
"Ed często podaje tak do Johna. Generalnie w ostatniej akcji nie było powiedziane, że ma rzucić mu nad obręcz. Chodziło o to, by Cota spenetrował i…coś wymyślił. Wymyślił całkiem nieźle. Chłopaki uratowali mi trochę skórę, bo te rzuty wolne będą śniły mi się po nocach. W końcówce wcześniej mogliśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść to spotkanie, ale dobrze, że tak się skończyło"
Rzeczywiście, Atlas prowadząc 79:76 miał praktycznie zwycięstwo podane na tacy. Pudłując jednak rzuty wolne, o mało nie przegrał wygranego meczu. Na szczęście jak mówi Marcin Sroka, gospodarze mieli fruwającego nad koszami Odena.
"Rzuty wolne są najprostszym elementem, z którego można zdobyć punkty. Niestety, spudłowaliśmy cztery z rzędu. Mamy jednak w zespole Johna, który lata nad koszami i to on zapewnił nam zwycięstwo".
Jedynym zmartwieniem po meczu była kontuzja kolana Marcina Sroki. O tym, jak groźny to uraz
"Okaże się to na badaniach" - kończy skrzydłowy Atlas.
Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).