Najprawdopodobniej podpalenie było przyczyną pożaru, który w nocy z wtorku na środę wybuchł w dawnym pałacyku w Rososzycy (pow. ostrowski). Policja zatrzymała w tej sprawie jedną osobę. Ogień pojawił się na niezamieszkanym poddaszu. W trakcie trwającej kilka godzin akcji gaśniczej zalane zostały mieszkania znajdujące się niżej. Stąd decyzja o ewakuacji mieszkańców.

„Strażak nas obudził w nocy, spałam bo rano miałam jechać na targ do Grabowa. Jak wyszliśmy na dwór to dym był na dachu. Potem spaliśmy na sali”.

„Jak wyszłam z mieszkania zobaczyć to już się paliło, to było straszne, śpimy na salce przy straży, kazali tam iść spać. My to jeszcze nie jesteśmy tak poszkodowani, ale ci co się tam paliło to strasznie” - powiedzieli radiuCENTRUM mieszkańcy budynku.

Jak dodał wójt gminy Sieroszewice Anatol Piaskowski, urzędnicy szukają teraz lokali zastępczych.

„Najważniejsze jest, że nikt z mieszkańców nie ucierpiał. Mieliśmy wizytę przedstawiciela nadzoru budowlanego i na tę chwilę jest decyzja taka, że nie mogą tam zamieszkać czy wrócić lokatorzy. Największy problem jest w tej chwili taki, że nie mamy tylu lokali, ilu potrzebujemy, ponieważ jest tam 16 rodzin, więc tych lokali musimy mieć troszkę. Część osób zabiera rodzina na jakiś czas, a my będziemy pomagać tym, którzy najbardziej ucierpieli i którzy dłużej będą potrzebowali tych lokali”.

Ogień pojawił się na strychu budynku 13 czerwca tuż przed 23:00. Na miejsce zostało zadysponowanych łącznie 16 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Walka z pożarem trwała do 4 nad ranem.