„Tutaj mieszka Ławniczak, zdrajca polskiej wsi” - taki napis na ogrodzeniu, a także rozrzucony obornik, słomę, stare opony i śmieci przed posesją posła PiS-u zostawili w nocy z 30 listopada na 1 grudnia, aktywiści z Agrounii. To kolejna już akcja w ramach rolniczych protestów - wcześniej podobne "upominki" Agrounia pozostawiła przed domami innych, lokalnych parlamentarzystów - między innymi Piotra Kalety z PiS, Jarosława Urbaniaka z KO czy Karoliny Pawliczak z SLD. Poproszony przez radioCENTRUM o komentarz, poseł Tomasz Ławniczak tak odniosł się do całego zajścia oraz do istoty samej ustawy.

"Zachowanie polegające na nękaniu indywidualnym pszczególnych posłów różnych ugrupowań, którzy głosowali inaczej, niż wyobraża to sobie Agrounia jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. Ustawa tzw. "Piątki dla zwierząt" została praktycznie rzecz biorąc już wycofana z prac sejmowych. Popieram w tym zakresie ten głos, który reprezentuje prezydent Andrzej Duda. Jakiekolwiek rozwiązania dbające o dobrostan zwierząt - tak, natomiast nie popieram jakichkolwiek zapisów, które będą uderzały w szczególności w indywidualne interesy gospodarstw rodzinnych."

na fot.: Tomasz Ławniczak / poseł PiS

Poseł Ławniczak dodał, że w tej chwili najważniejszą sprawą jest walka z koronawirusem i konsolidacja obozu władzy w sprawie pozyskania 160 000 000 000 euro ze środków Unii Europejskiej. Tymczasem Agrounia podkreśla w mediach społecznościowych, że to nie koniec piętnowania parlamentarzystów, którzy poparli tzw. "Piątkę dla zwierząt".