Prace przy porządkowaniu sieci kanalizacyjnej w Pleszewie przedłużają się. Pleszewianie się niepokoją. Zastępca burmistrza Andrzej Jędruszek tłumaczy, dlaczego nie uda się zakończyć inwestycji do końca października.

Kiedy na początku czerwca Przedsiębiorstwo Komunalne rozpoczynało prace przy rozdzielaniu dawnej ogólnospławnej kanalizacji na sanitarną i deszczową, prawie natychmiast spod ziemi zaczęły "wychodzić" obiekty ciekawe dla archeologa, ale dla inwestora niekoniecznie. Drewniane rury na ul. Łąkowej, resztki starej studni na Placu Powstańców, spowolniły prace nawet o miesiąc.

Z kolei np. na ulicy Daszyńskiego, pojawiały się nie tylko stare nieoznaczone na mapach przyłącza do sieci kanalizacyjnej, ale też przyłącza do sieci wodociągowej, która też jest wymieniana.

Każde takie przyłącze trzeba było zbadać, zabezpieczyć i zadecydować, co z nim zrobić - tłumaczy Andrzej Jędruszek. Zapewnia, że do końca listopada wszystkie prace zarówno na Marszewskiej jak i na Daszyńskiego oraz Sopałowicza zostaną sfinalizowane a ulice będą przejezdne.

na fot.: Andrzej Jędruszek/ zastępca burmistrza Pleszewa, Grzegorz Knappe / prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego, Małgorzata Urban / Przedsiębiorstwo Komunalne