Wakacyjny półmetek i pytania o pierwszy, szkolny dzwonek - z początkiem września. Premier z ministrami zdrowia i edukacji powrót do placówek w dobie koronawirusa uzależniają od dziennych przyrostów zakażeń - pod koniec sierpnia.
Dyrektorów i nauczycieli martwi z kolei, że decyzja zostania podjęta właściwie na ostatni moment.

Wicedyrektor I Liceum w Pleszewie, Łucja Kasperska nie wyobraża sobie samodzielnej odpowiedzialności za czasowe przechodzenie na zdalne nauczanie; wpłynie na to ocena sytuacji przez m.in. lokalne służby sanitarno-epidemiologiczne. A tak będzie, jeśli w szkole pojawi się ognisko COVID-19. Przy dużych skupiskach to tylko kwestia czasu:

"Nie wyobrażam sobie, żeby dyrektor sam mógł podjąć - autonomicznie - taką decyzję, bo to ogromna odpowiedzialność. W związku z tym myślę, że te sprawy będą jeszcze dyskutowane i władze nie obarczą nas czymś takim. Mam nadzieję, że jednak od września wrócimy do szkoły. Głównie z tego powodu, że będą przecież nowe klasy. Nie wyobrażam sobie, jak wychowawcy i nauczyciele mieliby poznać swoich uczniów..."

na fot.: Łucja Kasperska / wicedyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Pleszewie

Doświadczenia ponad 3 miesięcy nauczania online to dla pedagogów szereg wątpliwości. Najwięcej obaw budzi zdalna realizacja podstawy programowej - jeszcze więcej kontrowersji wywołuje ocenianie uczniowskich prac, a przede wszystkim ich samodzielność. Łucja Kasperska podkreśla, że polski system oświatowy takich rozwiązań po prostu nie przetestował. Na alarm biją też nauczycielskie związki zawodowe:
"Jeżeli to nauczanie byłoby wyłącznie zdalne, byłby to niesamowicie duży kłopot. Wyobrażam sobie, że przynajmniej te pierwsze miesiące będą na tyle bezpieczne, że jednak będziemy w szkole. O innej sytuacji w tej chwili tak naprawdę nie myślę. A jeśli coś takiego nas spotka, to wtedy będziemy działać. Nie mamy takiego doświadczenia; dla mnie jest to jednak niewyobrażalne..."

Kwestią sporną pozostaje też wynagrodzenie - w minionym roku szkolnym nauczyciele prowadzili dodatkowe zajęcia i konsultacje dla absolwentów ostatnich klas. I za to im nie zapłacono.