Na Ukrainie wygrywała konkursy piękności dla dzieci, występowała w reklamach, śpiewała, tańczyła, przygotowując się do dorosłej kariery. Wojna zmieniła te plany i 12-letnia Anastasia Gierasymczuk musiała zostawić wszystko i uciekać z Kijowa do Ostrowa Wielkopolskiego. Nie rezygnuje jednak ze swoich ambitnych planów.

O takich młodych osobach jak Anastasia Gierasymczuk, mówi się często, że to "złote dzieci". Anastazja pochodzi z artystycznej rodziny. Rodzice to artyści estradowi, którzy bardzo dbali, by dziewczynka od najmłodszych lat wszechstronnie kształciła się, rozwijała i startowała w różnego rodzaju konkursach:

"W Ukrainie zajmowałam się tańcem, choreografią, akrobatyką. Uczyłam się grać na fortepianie, zajmowałam się wokalem klasycznym, modelingiem, fotomodelingiem, występowałam w reklamach. Uczyłam się języka angielskiego, niemieckiego i francuskiego. Mieszkałam w Kijowie i bardzo chciałabym tam kiedyś wrócić."

Ich wygodne i efektowne życie rozpadło się w jednej chwili, gdy wybuchła wojna. Ojciec pracował za granicą i tam pozostał, a mama z Anastazją trafiła do jego przyjaciół w Ostrowie Wielkopolskim.

Nawet na uchodźctwie Anastasia z mamą starają się nie marnować czasu i pilnie ćwiczą, a dziewczynka nie rezygnuje z regularnych lekcji:

"Najczęściej zajmuję się lekcjami w szkole. Śpiewam, zajmuję się algebrą, matematyką, czy językiem angielskim - wszystko online."
Być może już niedługo ostrowska publiczność będzie miała okazję poznać lepiej utalentowaną dziewczynkę z Ukrainy. Anastazję zaproszono na zajęcia z koleżankami z grupy baletowej "Gwiazda" i szykuje się do występu podczas gali finałowej plebiscytu Ostrowianin Roku pod koniec kwietnia.

fot. facebook Anastazji Gierasymczuk