Przyznał się do winy i chciał dobrowolnie poddać się karze. Prokurator się zgodził, a sąd wydał wyrok. Były szef bazy LPR w Michałkowie, za kradzież 72 fiolek z psychoaktywnymi lekami, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Ponadto 44-latek ma zakaz wykonywania zawodu przez 5 lat.

"Kara, która została wymierzona jest adekwatna do wszystkich okoliczności popełnionego czynu. Sąd przy wymiarze kary brał pod uwagę stopień winy i społecznej szkodliwości tego czynu. Brał też pod uwagę to, że na oskarżonym ciążył obowiązek nadzoru nad reglamentacją środków odurzających, środków psychotropowych. Oskarżony pełnił funkcję kierowniczą w LPR i sąd wziął pod uwagę przy wymiarze kary zarówno okoliczności łagodzące, jak i obciążające" - uzasadniała decyzję sądu sędzia Beata Kośmieja. "Oskarżony nie był karany, leczy się - i zachodzi tu pozytywna prognoza kryminologiczna co do oskarżonego, że w przyszłości nie popełni on przestępstwa. Zwłaszcza przestępstwa tego rodzaju" - dodała sędzia.

Mężczyzna ma zapłacić za skradzione leki i poniesie koszty procesu. Sąd nakazał też 44-latkowi powstrzymanie się od spożywania alkoholu i zażywania narkotyków. Wyrok nie jest prawomocny.